-

Adrian-Lenz

Dar internetu

Ciężko mi wyobrazić sobie, jak potoczyłoby się moje życie bez internetu. Chodzi mi o taką sytuację, w której internetu nigdy nie wymyślono, nie rozpowszechniono, nie byłoby mi dane nigdy z niego skorzystać. Jeśli miałbym uczciwie podejść do sprawy, to w takim scenariuszu musiałbym wyłączyć ze swojego życia właściwie to co najważniejsze, wszystkie momenty, w których próbowałem kontestować wtłaczaną w głowę narrację (socjalizm, modernizm, indyferentyzm, kult demokracji itp.) i znajdowałem przynajmniej częściowe uzasadnienie moich podejrzeń w internecie. Trochę tych momentów było, które wraz z wynikającym z nich procesem dochodzenia do prawdy, stanowią spory kawał mojego dorosłego życia. Musiałbym też stwierdzić, że poza internetem nie sposób jest takie uzasadnienie znaleźć (Szkoła? Rodzina? Parafia Novus Ordo?), więc bez niego z całą pewnością nie mógłbym stawić oporu obowiązującej propagandzie (99% przeczytanych w życiu książek również znalazłem i zamówiłem przez internet). Zakładam więc, że w takim scenariuszu nigdy nie wszedłem na drogę poznawania, jak się później okazało, kluczowych dla mojego życia prawd (metafizycznych, społecznych, historycznych), albo utknąłem w martwym punkcie gdzieś na początku. Kiedy próbuję wizualizować sobie taką alternatywną rzeczywistość, czuję się tak, jakbym stawał na skraju przepaści i zaglądał w jej bezdenną, straszną czeluść. Mam wrażenie, że jeden krok za daleko i koniec, spadam, wszystko stracone. Zupełnie jakby czas mógł zawrócić, jakby można było cofnąć cały mój trud poszukiwań, lata spędzone na przeglądaniu strona po stronie, nagranie po nagraniu ton informacji; wyłuskiwanie z nich ziaren prawdy, wyszukiwanie wszelkich przejawów autentycznych postaw. Gdyby wymazać z mojego życia cały ten wysiłek, mozolny proces poszerzania horyzontów, przebijania się przez grubą skorupę fałszywych wierzeń, przesądów, zakłamań, skorupę, którą jakby z przydziału obciążony jest każdy człowiek naszych czasów, wchodzący w swoje dorosłe życie; gdyby tego procesu nie było, a bez internetu nie mógłby się zrealizować, to co by ze mnie zostało? Kim bym był? Trupia, zimna dłoń chwyta mnie za serce. Nie, ja nie potrafię (i nie chcę) wyobrazić sobie, jak potoczyłoby się moje życie bez internetu. Takie rozmyślanie ma w sobie coś z horroru... takiego, w którym człowiek sam gra główną rolę... Coś jednak muszę napisać, bo nie chodzi tu tylko o sam internet, który, mimo wszystko, jest po prostu narzędziem. To Opatrzność Boża natchnęła mnie do szukania Prawdy i dała potrzebne środki. To Jej wszystko zawdzięczam. Dlatego spojrzę w tę przepaść alternatywnej rzeczywistości, chociażby po to tylko, żeby tym prędzej, z wdzięcznością, wrócić do mojego życia i już nigdy na nie nie narzekać.

Kim bym był bez internetu? Na pewno nie był bym sobą. I to w znaczeniu par excellence. Gdybym spotkał się z samym sobą, w wieku, który mam teraz, tylko bez doświadczenia przygody z internetem, to musiałbym stwierdzić, że to nie jestem ja, to jakiś obcy człowiek. Najściślejsze jądro mojego człowieczeństwa i mojej tożsamości – formacja intelektualna, byłaby zupełnie inna. Zabawna sprawa – mogę wyobrazić sobie, że urodziłem się w innym kraju, w innej rodzinie, że żyłem wśród zupełnie innych ludzi, że dostałem całkiem inne wychowanie, oparte na różnych zasadach, że mam inne talenty i w ogóle inne doświadczenie życiowe, ale to wszystko nie byłoby w stanie uczynić ze mnie obcej mi osoby. Natomiast gdyby odebrać mi z życia zarówno sam proces autonomicznego dochodzenia do prawdy i odrzucania fałszu, jak i jego owoce, to moja tożsamość musiałaby się rozpaść w pył. To jest to, co uważam za najbardziej „moje”, to, że wbrew wszystkiemu właściwie, postanowiłem, że odnajdę prawdę i wytrwałem w tym postanowieniu aż dotąd (oczywiście trzeba jeszcze wytrwać do końca). Jest to tym bardziej prawdziwe, że z formacją intelektualną ściśle związana jest formacja duchowa, wszak wiara jest aktem intelektu i jak mówi Pismo Święte, „bierze się ze słuchania” (gdzie miałbym słuchać o tradycyjnej wierze katolickiej, jeśli nie w internecie, czy w książkach, które przez internet zamówiłem?). W konsekwencji, moje nawrócenie, o ile w ogóle by nastąpiło, byłoby niepełne i zapewne szybko by wygasło. Bez pomocy autorytetu nauczycielskiego Kościoła, obecnego w jego tradycyjnym nauczaniu, a przekazywanego przez wiernych Tradycji duchownych, człowiek nie stanie się katolikiem.

Muszę to przyznać, internet był dla mnie niezbędną pomocą w procesie intelektualnej i duchowej formacji i bez niego rdzeń mojej dzisiejszej tożsamości nie mógłby się wykształcić. No ale przecież nie przestałbym istnieć, byłbym po prostu inną osobą. No właśnie, jaką? Nie chcę zagłębiać się zbytnio w takie rozważanie. Mam na ten temat właściwie tylko jedną, smutną konstatację. Byłbym karłem. Duchowym i intelektualnym karłem. Nie widzę innej możliwości. Wychowany w semi-liberalnej rodzinie, państwowej, laickiej szkole i w parafii Novus Ordo, zwyczajnie nie miałbym skąd wziąć jakiejkolwiek odtrutki na ten zalew fałszu. Nawet gdybym, powodowany naturalnym dążeniem do dobra i prawdy, odrzucił jakąś część tego „pakietu propagandowego”, to i tak nie znalazłbym żadnej przeciwwagi dla tej narracji. Prawdopodobnie nikt z mojego otoczenia by mnie nie poparł i wpadłbym wreszcie w którąś z serwowanych fałszywych alternatyw (np. albo jesteś pilnym uczniem, zabiegającym o wysokie stopnie albo olewasz i imprezujesz). Nie ma co się łudzić, w obliczu tak zmasowanego ataku, niezahartowana wola ludzka prędzej czy później musi ulec. Siła złego na jednego – jak to się mówi. Musiałbym w końcu dać się wtłoczyć, w któryś z przygotowanych szablonów: patrioty socjalisty, liberalnego korpoludzika czy neokatolika-entuzjastę albo w jeszcze jakiś inny. W tym kontekście, najbardziej przerażająca jest dla mnie kwestia wiary, wszak to ona decyduje o naszym wiecznym przeznaczeniu. Gdzie, jeśli nie w internecie, mógłbym usłyszeć, o tym, że te ołtarze, które w moim kościele pełniły funkcję podstawek pod kwiaty, były używane do składania Ofiary, że są księża, którzy wciąż przy takich ołtarzach sprawują Mszę Świętą; co więcej, są tacy, którzy nazywają bałwochwalstwem to, o czym ja myślałem, że jest liturgią. Skąd miałbym się dowiedzieć, że jest w Polsce kapłan, który zachował wiarę naszych ojców i odcina się od zgubnych nowinek? Chyba anioł z nieba musiałby mi o tym wszystkim powiedzieć. Innej możliwości nie widzę. Internet był dla mnie oknem, przez które mogłem poznać inny punkt widzenia, był też punktem zaczepienia dla moich domysłów i poszukiwań. Bez tego za nic w świecie nie potrafiłbym oprzeć się złotoustym piewcom nowoczesnego katolicyzmu (chodzi mi o opór konstruktywny, mógłbym natomiast przejść na ateizm lub gnozę) czy też zakwestionować popkulturowe wzorce "szczęśliwego życia". Podsumowując, wynalazkowi, jakim jest internet zawdzięczam, jeśli nie wszystko, to na pewno bardzo wiele i za to doświadczenie będę Panu Bogu do końca życia wdzięczny.

Na koniec, spójrzmy na to z innej strony. Są ludzie, którzy twierdzą, że internet to przede wszystkim propaganda i pornografia i że w ogóle nie ma się czym zachwycać. Pewnie dałoby się znaleźć jakieś uzasadnienie dla tego typu twierdzeń. Jeśliby spojrzeć na przekrój wszystkich treści w internecie, to te wartościowe będą stanowić tylko mały procent. Co więcej, niedługo wszystkie niezależne treści mogą zacząć być blokowane, wtedy w ogóle będziemy mieli po sprawie. Niestety ku temu wszystko zmierza. Niemniej jednak moje doświadczenie z internetem jest takie, jak opisałem powyżej i chyba nie jestem jedyny. Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że internet w znaczący sposób przyczynił się do osłabienia wrogiego frontu ideologicznego oraz do rozwoju myśli niezależnej i katolickiej. Na pewno jest narzędziem, którego oddziaływanie (przynajmniej do teraz) należy ocenić pozytywnie. Z perspektywy rządców świata, rozpowszechnienie internetu musiało być albo błędem w sztuce albo złem koniecznym, które trzeba było dopuścić, żeby przyzwyczaić ludzi do wirtualnej rzeczywistości. Nie przypuszczam, aby sam w sobie był dla nich elementem pożądanym (przynajmniej w takiej formie jakiej jest teraz). Natomiast z mojej perspektywy internet jest wielkim darem bożym na te trudne czasy i tym, którzy szukają prawdy, daje realną możliwość poznania jej, na czym i ja, dzięki łasce bożej, mogłem skorzystać. I za to będę Panu Bogu dziękował.

Z Bogiem!



tagi: propaganda  internet 

Adrian-Lenz
5 marca 2021 18:56
30     1754    1 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ZbigB @Adrian-Lenz
5 marca 2021 19:55

Tekst taki trochę o niczym... aż wezme, sionde, i napisze coś o Edisonie, bo ostatnio był o nim dokument na TVP Historia. Internet ogólnie został rozwinięty w czasie zimnej wojny, we wnętrzach gór, żeby w razie wojny nuklearnej mieć komunikację. Rządcom świata bardzo zależy, żeby każdy był do niego podłączony, przecież kazdy biedak biega z komputerem w kieszeni, i to takim z kilkoma kamerami

zaloguj się by móc komentować

Klasyk @Adrian-Lenz
5 marca 2021 20:19

Nie czytałm, więc nie komentuję.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ZbigB 5 marca 2021 19:55
5 marca 2021 20:26

Jednak uważam, że w tym znaczeniu, internet jaki mamy, jest co najwyżej jakąś formą przejściową. Zostawia zbyt wiele miejsca na niezależne treści.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 5 marca 2021 20:26
5 marca 2021 20:51

Pamiętam czas bez internetu i tel komórkowych. 

Czas to słowo klucz. Dziś nikt już przez ten internet i tel nie ma czasu... 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 5 marca 2021 20:51
5 marca 2021 21:44

Nie ma czasu na co, jeśli można spytać.

zaloguj się by móc komentować


Adrian-Lenz @ThePazzo 5 marca 2021 23:48
6 marca 2021 08:46

Wie Pan, czasem tak się mówi ("nie mam czasu"), jeśli się nie chce z kimś spotkać. :)

zaloguj się by móc komentować

rk3745 @Adrian-Lenz
6 marca 2021 12:25

Bilans pozytywów i negatywów wprowadzenia technologii cyfrowych jest zdecydowanie negatywny. W proporcji: jeden pozytyw i dziesięć negatywów. Z biegiem czasu ta asymetria będzie narastać.

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @Adrian-Lenz
6 marca 2021 13:57

No to wiemy, po co istnieje internet. Po to, żeby Pan mógł na portalu, gdzie pisuje, komentuje trochę katolików, wrzucać notki, w których powtarzają się określenia Novus Ordo, Tradycja, modernizm itp. To jest siatka podstawowa, na którą narzuca się masę słowną, takie papier mâché.

To ja już podziękuję.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @rk3745 6 marca 2021 12:25
6 marca 2021 14:49

Ciężko mi ocenić, jak wygląda bilans całej tej branży, ale internetu, tego z którego ja korzystam, będę bronił. Wiem, że przewaga treści szkodliwych i tutaj jest poważna, jednak treści niezależne też są i można dokonać wyboru. Nie ma przymusu i monopolu, jak np. w telewizji.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @maria-ciszewska 6 marca 2021 13:57
6 marca 2021 14:51

Wie Pani, to jest dość osobista notka i opisałem w niej to, co jest dla mnie istotne.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @maria-ciszewska 6 marca 2021 13:57
6 marca 2021 14:53

Pani Mario,a może się jeszcze pan Adrian-Lenz rozwinie?... Z pewnością dojdą wykresy i ciekawa grafika. Ja osobiście jestem niechętna jak ktoś wykłada Ewangelię w zestawieniu wypadków politycznych... ale może być ciekawie...w dalszych notkach....

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Adrian-Lenz
6 marca 2021 15:04

Ja przeczytałam pana osobiste wynurzenia" Kim bym był? Trupia, zimna dłoń chwyta mnie za serce.".No chyba pan przesadził! Są inne straszniejsze przeżycia i nie życzę panu ,aby trupia ,zimna dłoń chwytała pana za serce. Znów nie trafiona metafora w porównaniu z internetem. Być może tak to pan czuje,ale internet jest tylko środkiem komunikacji i tyle...I bez urazy,bo jestem życzliwa wszystkim ludziom....

zaloguj się by móc komentować

syrtek @Adrian-Lenz
6 marca 2021 16:50

"Ciężko mi wyobrazić sobie, jak potoczyłoby się moje życie bez internetu. Chodzi mi o taką sytuację, w której internetu nigdy nie wymyślono, nie rozpowszechniono, nie byłoby mi dane nigdy z niego skorzystać. Jeśli miałbym uczciwie podejść do sprawy, to w takim scenariuszu musiałbym wyłączyć ze swojego życia właściwie to co najważniejsze, wszystkie momenty, w których próbowałem kontestować wtłaczaną w głowę narrację (socjalizm, modernizm, indyferentyzm, kult demokracji itp.) i znajdowałem przynajmniej częściowe uzasadnienie moich podejrzeń w internecie. "

 

Da Pan wiarę Panie kolego, że większość naszego cywilizacyjnego dorobku, zamknięta w opowieściach, przypowieściach, pismach i nutach powstała przy świetle woskowych świec, albo oliwnych kaganków. Dla wynalazców w dawnych wiekach internet nie był potrzebny.

Pan, jak dziecko we mgle, stawia sobie, sorry, bzdurne pytania.

Internet proszę Pana, to kolejny wynalazek Szatana, tak tak!

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @BTWSelena 6 marca 2021 15:04
6 marca 2021 16:58

"Znów nie trafiona metafora"
Nie uważam tej metafory za nietrafioną.

Przedstawiłem w tekście, co wniosło do mojego życia to narzędzie (internet) i tak, to są moje odczucia, więc nie ma sensu z tym polemizować. Może się to komuś podobać albo nie.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @syrtek 6 marca 2021 16:50
6 marca 2021 17:10

"Dla wynalazców w dawnych wiekach internet nie był potrzebny"

Dla mnie był.

 

"Internet proszę Pana, to kolejny wynalazek Szatana, tak tak! "

Nie znam celów, jakie postawiły sobie osoby wprowadzające i rozpowszechniające internet, mogę się co najwyżej domyślać, jednak w praktyce otrzymałem dostęp do platformy niezależnej wymiany informacji, skąd mogę czerpać wartościowe treści niedostępne nigdzie indziej. Dlatego nazywam internet darem Bożym.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 6 marca 2021 17:10
6 marca 2021 22:05

Niezależnej wymiany informacji?

Od czego/kogo niezależnej?

Jak pójdziemy sobie na spacer w las to jest szansa, że to będzie niezależna i prywatna wymiana informacji. 

W internecie wymiana informacji wyglada tak, że wchodzimy do pokoju gdzie wszystko co powiemy jest nagrywane i może być użyte przeciw nam w przyszłości albo po prostu skasowane.

W internecie można także moderować zasięg informacji - tzn manipulować ich dostępnością cenzurując dostęp. Co sie dzieje zgodnie z polityką politycznej poprawności. 

Ciężko cenzurować kapłanów w świątynich co niedziela przemawiających do tłumów.

W roku 2021 FB i google mają w ręku 46 % udziału na rynku reklamy w całym internecie.

Do 2024 mają mieć 65 %. Tzn nie tworzą reklam - pobierają prowizje za ich udostępnianie. Czyli mają nadzór nad tym co publika wyklika.

A skoro można tak z rynkiem reklamy to mozna i rynkiem treści a nawet językiem jaki posługują się ludzie - wystarczy, że napiszesz nie zgodnie z polityka poprawności i już nie mozesz wysłać.

Internet to medium dające kontrole nad życiem jednostki i mas o jakim nie śniło się żadnemu władcy na tej ziemi w całej historii.

A to, że to niezależne medium to największa brednia jaką w życiu słyszałem. Gdy tylko treści nie odpowiadajce nadzorcom osiągają większy zasięg są blokowane.

 

 

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 6 marca 2021 22:05
7 marca 2021 10:32

Oprócz facebooka i twittera istnieją jeszcze inne strony.

zaloguj się by móc komentować

darkforce @Adrian-Lenz
7 marca 2021 10:42

Internet, tak samo jak książki, gazety i in. można porównać do lasu. Są tam różne drzewa. My potrzebujemy określonych drzew by zbudować z nich swój dom. Każdy z nas wybierze inne. My jednak musimy umieć dokonywać wyboru. Uczymy się tego latami. Najpierw uczą nas rodzice. Jest to pierwszy krok, jeśli będzie właściwy, bardzo ułatwi stawianie następnych. Jednak bez sięgnięcia do klasyki bardzo trudno podjąć najlepszą decyzję. Internet? Cóż, bez niego żyło wielu wspaniałych ludzi.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @darkforce 7 marca 2021 10:42
7 marca 2021 11:57

Nie wiem co Pan ma na myśli z tym "sięgnięciem do klasyki"? (Pan Tadeusz? :)

W swojej wypowiedzi nie uwzględnia Pan kluczowej sprawy. W internecie są treści, których najczęściej nie znajdziemy nigdzie indziej. Rodzice coraz rzadziej przekazują dzieciom tradycyjne wartości, a nawet jeśli chcą to robić to najczęściej źle je rozumieją. Prawicowe księgarnie też działają przez internet i nie trafimy na taką  po prostu idąc ulicą.

"Internet? Cóż, bez niego żyło wielu wspaniałych ludzi. "
Będę się upierał, że było to w czasach mniej zdeprawowanych od naszych.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 7 marca 2021 11:57
7 marca 2021 13:06

Tzn wg Pana internet przekaże tradycyjne wartości dzieciom bo rodzice juz tego nie robią a stanie się to za pośrednictwem "prawicowych" portali i księgarni ? Dzieci prosze Pana uczy w szkole prawicowy rząd swoim prawicowym programem nauczania ze zjednoczonej prawicy.

Koń by sie uśmiał..

To prosze zrozumieć, że bedzie/jest zupełnie odwrotnie. A dowodem na to statystki wejść na różne strony oraz promocja i cenzura ustawiona odgórnie.

Cały rynek treści jest obecny poza internetem w książkach i nadal wiekszości tego co w książkach nie ma w internecie.

Większość książek reklamowanych na tym portalu kupiłem u Michała w księgarni a nie przez internet.

Tak z ciekawości Pan czytał w ogóle książki Gabriela Maciejewskiego?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 7 marca 2021 13:06
7 marca 2021 13:54

Po pierwsze, napisałem w tekście wprost, że wartościowe treści stanowią w internecie tylko niewielki procent, niemniej jednak to właśnie tam jest to "okno", gdzie można zdobyć rzetelną wiedzę, również w temacie dobrej lektury (gdyby nie ten protal, to pewnie do wymionej księgarni by Pan nie wszedł, a nawet jeśli tak, to większość osób, która to czyta nie).

A z tą "prawicową" szkołą (aka maszynką do mielenia mięsa) to niech Pan sobie lepiej daruje.

 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 7 marca 2021 13:54
7 marca 2021 13:59

Nie zgadł Pan.

Gdy kupowałem książki z "prawicowej" ksiegarni SN jeszcze nie istniał a o Gabrielu Maciejewskim dowiedziałem się z Tweetera.

Może mi Pan powiedzieć gdzie znajduje się to "okno" ?

I ponawiam pytanie - czy czytał Pan prace Gabriela?

Podałem przykład prawicowej szkoły pod kierownictwem prawicowej partii rzadzącej - czy prawicowe okna w internecie mają większą siłę oddziaływania?

I co tzn prawicowe w ogóle?

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 7 marca 2021 13:59
7 marca 2021 15:39

"Może mi Pan powiedzieć gdzie znajduje się to "okno" ? "
np. tu:
ultramontes.pl
https://sklep.antyk.org.pl/
https://www.youtube.com/user/epikeya/featured?view_as=subscriber

"I ponawiam pytanie - czy czytał Pan prace Gabriela? "
Coś czytałem.

"Podałem przykład prawicowej szkoły pod kierownictwem prawicowej partii rzadzącej - czy prawicowe okna w internecie mają większą siłę oddziaływania?"
Obrona obecnego systemu edukacji stawia Pana w dość niefortunnej roli. Ale może nie będę tu tego tematu rozwijał, napiszę o tym osobną notkę.

"I co tzn prawicowe w ogóle?"
Nie podam Panu ścisłej definicji, tego określenia używa się w dość szerokim zakresie.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 7 marca 2021 15:39
7 marca 2021 16:02

Pan mnie nie chce zrozumieć.

W wyścigu o kształt zbiorowej mentalności i wizji świata nie liczą się "prawicowe okna" tylko masowa edukacja i pop kultura.

I to treści związane z pop kulturą czy nawet jak Pan to nazwał deprawacją to 99% internetu.

Przeciez dochodzi do blokowania w internecie katolickich treści tam gdzie jest duży ruch użytkowników - FB Tweeter YouTube - więc okien powoli ubywa a te, które zostają mają marne zasięgi - czyli to margines.

Nie ma się czym przejmować skoro katolicy w niby katolickim państwie i tak głosują na czerwonych socjalistów a w Radiu Maryja laurka dla rządzących podobnie w Kościele.

Jeśli "prawicowy" rząd w socjalistycznym ustroju nadal uprawia edukacje socjalistyczną to ja się pytam - co to jest za "prawica" i dlaczego popiera ją Kościół ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 7 marca 2021 16:02
7 marca 2021 16:59

Różnica między nami polega na tym, że ja już nie mam złudzeń odnośnie "wyścigu o kształt zbiorowej mentalności i wizji świata"  i wszystko co tu piszę odnoszę do wąskiej grupy ludzi, którzy uparcie dążą do intelektualnego i duchowego wzrostu, nawet jeśli z tego tytułu muszą ponieść jakąś ofiarę. Dla nich są te "prawicowe okna".

A poza tym myślę, że nawet globalnie internet przyczynił się do osłabienia frontu ideologicznego i rozwoju niezależnej (od mainstreamu) myśli. Chyba tak to należy ocenić, przynajmniej historycznie, bo z drugiej strony, jak Pan zauważył, lewicowe profilowanie internetowych treści cały czas postępuje i być może w niedalekiej przyszłości internet stanie się pierwszoplanowym narzędziem indoktrynacji.

Co do ostatnich akapitów: Posoborowie to nie katolicyzm.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 7 marca 2021 16:59
7 marca 2021 17:19

Internet już jest pierwszoplanowym narzędziem indoktrynacji wspierającym mainstream czyli edukacje a właściwie jej brak.

Przecież rola Kościoła to miedzy innymi ewangelizacja - misja i cel by jak najwiecej ludzi nawrócić.

Posoborowy Kościół z XX wieku to nie katolicyzm a Kościół kontrolowany przez Medyceuszy czy wcześniej Borgiów to katolicyzm?

Jak Pan to rozróżnia? Kościół jest jeden a wierni mają obowiązek spijać mądrości z ust Papieża, za którego wyborem stoi Duch Święty - przecież take są miedzy innymi założenia wiary.

Jeśli Pan nie uznaje Watykanu i Papieża bo uchwalili nowe prawa Kościelne na Soborze tzn że podważa Pan doktryne katolicką.

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 7 marca 2021 17:19
7 marca 2021 17:49

"Posoborowy Kościół z XX wieku to nie katolicyzm a Kościół kontrolowany przez Medyceuszy czy wcześniej Borgiów to katolicyzm?"
Papież niekoniecznie musi być święty, może nawet podejmować obiektywnie "głupie" decyzje, natomiast nie może nauczać herezji ani stanowić praw sprzecznych z moralnością chrześcijańską. Na tym, między innymi, polega nadprzyrodzona natura Kościoła. Jeśli ktoś uważa się za papieża i jednocześnie głosi herezje jako oficjalne nauczanie, to znaczy, że jest uzurpatorem.

"Jeśli Pan nie uznaje Watykanu i Papieża bo uchwalili nowe prawa Kościelne na Soborze tzn że podważa Pan doktryne katolicką."
Nie podważam. Stoję po stronie hierarchii, która broni tej doktryny (bp Sanborn, bp Dolan...). Jej wykład można znaleźć na tej stronie: ultramontes.pl

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 7 marca 2021 17:49
7 marca 2021 17:56

Czy to nie Watykan i Papież ustalają co jest herezją a co nie?

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 7 marca 2021 17:56
7 marca 2021 19:09

Herezja to zaprzeczenie ustanowionemu przez Kościół dogmatowi wiary. Teoretycznie, znając dany dogmat i widząc zdanie mu zaprzeczające, każdy myślący człowiek może wskazać herezję. Chociaż lepiej jeśli świeccy będą radzić się w takich sprawach swoich duszpasterzy.

Może zakończymy już tą dyskusję. Myślę, że napiszę jeszcze jakiś tekst, gdzie będzie ona bardziej na miejscu.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować