-

Adrian-Lenz

Dlaczego ludzie posyłają dzieci do szkoły?

Bo tak jest wygodniej. Spójrzmy prawdzie w oczy, przecież nie trzeba jakoś drastycznie adaptować stylu życia do wychowywania dzieci, dokształcać się w żadnej dziedzinie, nie trzeba nawet rozważać innych możliwości. Wystarczy tylko wpasować się w system. Dziadek posłał do szkoły tatę, tata mnie, i co, ja mam nie posłać swoich dzieci!? Przecież to już tradycja! Do tego nie trzeba wcale myśleć, bo inni już pomyśleli za nas. Dali nam plany zajęć, właściwych nauczycieli i podręczniki, wszystko na talerzu. A jak ktoś zapyta (ale nikt nie zapyta), czy nie można jakoś inaczej, to wiadomo, co odpowiedzieć, że obowiązek szkolny, że nie ma alternatywy i w ogóle „wszyscy” tak robią. No i pięknie, wychowanie i edukacja dzieci odfajkowane, w końcu można zająć się bardziej przyziemnymi rzeczami. I nawet nie odczuwamy tego paradoksu, że właśnie oddaliśmy rozwój naszych dzieci (największych skarbów?) w ręce ludzi, którymi normalnie pogardzamy, którym, w zwyczajnych warunkach, nawet nie pożyczylibyśmy 10 złotych, bo pewnie nie oddadzą. Jednak w kwestii kształcenia dajemy im pełny mandat zaufania. W dziedzinie najbardziej subtelnej i delikatnej, w operowaniu na mózgu i duszy dziecka niech robią co chcą, tu na pewno nie zawiodą. Oczywiście mowa o naszych zarządcach z Warszawy, bo to oni decydują o kształcie państwowej edukacji, oni tym wszystkim sterują. Nauczyciele są tylko wykonawcami i choćby na głowie stawali programu nauczania nie zmienią, tym bardziej systemu. Dlaczego ludzie nie widzą tego paradoksu? Bo tak jest wygodniej. Wydaje mi się, że jest coraz mniej osób, które wierzą w to, że państwowa szkoła daje realne przygotowanie do dorosłego życia, że choćby w najmniejszym stopniu wychowuje człowieka. Szczególnie po „prawej” stronie rodzice pozbawiają się złudzeń. Mimo to wszyscy (prawie?) decydują się posłać swoje pociechy w szczęki systemu. Bo przecież nie jest aż tak źle. Piękny argument. Podejmujemy prawdopodobnie najważniejszą decyzję w życiu naszego dziecka, decyzję, która warunkuje cały jego rozwój i to czym się w tej decyzji podpieramy, to stwierdzenia: „Jakoś to będzie” albo „Nie jest, aż tak źle”. To już lepiej przemyślany mamy wybór weterynarza dla psa. Ale czy naprawdę w „systemowej” szkole nie jest aż tak źle?

Większość obrońców państwowej szkoły powołuje się na własne doświadczenie. Mają dobre wspomnienia z dzieciństwa, jak to się chodziło na wagary i ściągało na klasówkach, no i w końcu i tak „wyszliśmy na ludzi”. Problem w tym, że takie sentymentalne bajania są mało miarodajne. Brutalna rzeczywistość jest przed nami skutecznie zasłonięta przez pryzmat urojonego, beztroskiego czasu młodości. Podejrzewam, że gdyby móc cofnąć się w czasie i wejść w swoje szkolne ławki, większość ludzi uciekłaby z krzykiem. Poza tym, trzeba mieć na uwadze, że oblicze polskiej edukacji ciągle się zmienia i to, co było wymagane na maturze 30 lat temu, dzisiaj jest na drugim roku studiów. Wraz z poziomem intelektualnym spada też poziom dyscypliny i kultury. Spłycanie przekazów i treści obecne właściwie w każdej dziedzinie życia dotyka i ogłupia całe społeczeństwo. Żyjemy na oparach kultury, jak to mówi Krzysztof Karoń, i z roku na rok tych oparów jest coraz mniej. To, co pamiętamy z lat naszej młodości zostało przejechane walcem hedonistycznej popkultury pracującym już przeszło 30 lat i dzisiaj jest już nie do poznania. Nauczyciele też się zmieniają, wcale nie na lepsze. Druga sprawa to argument, że przecież my „wyszliśmy na ludzi”, a też przeszliśmy przez tą młockarnię. Tylko ile jest osób, które mogą powiedzieć, że zawdzięczają swój sukces, czy jakieś osiągnięcia państwowej szkole i jej „wychowaniu”? A przecież podstawowym celem edukacji jest przygotowanie do dorosłego życia. Szkoła powinna rozwijać umiejętności, utrwalać nawyki, które mogą zapewnić dobry start. Tymczasem najczęściej jest tak, że sukces, a już nawet nie sukces, ale samą zdolność nieszablonowego myślenia, osiąga się nie dzięki szkole, ale na przekór jej. Jeśli komuś udaje się zachować choćby okruchy niezależnego myślenia, to właśnie dlatego, że NIE BYŁ dobrym uczniem i nie starał się za wszelką cenę wpasować w klucz, żeby zdobyć jak najwyższe oceny. Odnosi się to przede wszystkim do zajęć humanistycznych, ale to właśnie tam powinien być rozwijany zmysł kreatywności. Ci, którzy po państwowej szkole „wyszli na ludzi” w swoim dorosłym życiu, najczęściej z niemałym trudem, musieli uwalniać się od wpojonych im schematów myślenia i przesądów. Przy tym, im bardziej ktoś bierze na poważnie ten cały wyścig szczurów i nie chce wyjść z narzuconego szablonu, żeby myśleć po swojemu, tym trudniej jest mu potem odnaleźć się poza „systemem”, żeby na przykład wymyśleć jakiś nieoczywisty plan i wprowadzić go w życie. Zdarzają się, co prawda, nauczyciele, którzy taki zmysł kreatywności chcą w dzieciach rozwinąć, jednak są to głównie przedstawiciele wymierającego już starego pokolenia, a czyniąc to działają wbrew obowiązującemu „duchowi” nauczania i nikt ich za to nie pochwali. Lepiej trzymać się odgórnego programu. Doświadczenie uczy, że „systemowa szkoła” nie jest zbyt pomocna w rozwijaniu niezależnego myślenia. Mimo wszystko dalej ktoś może się upierać, że przecież „nie jest aż tak źle”. Wymienię teraz krótką listę argumentów, które, moim zdaniem, świadczą o tym, że jednak jest źle, i to na tyle źle, żeby nie posyłać tam swoich dzieci. Lista, siłą rzeczy, jest niepełna, wymieniam tylko to, co najbardziej rzuca się w oczy.

Po pierwsze trzeba zwrócić uwagę na CEL państwowej edukacji, innymi słowy, do czego państwowa szkoła realnie przygotowuje swoich wychowanków. Kiedy spojrzymy na zastosowane rozwiązania systemowe, takie jak skala ocen, sztywno segregująca grupę według wymiernych osiągnięć, narzucony z góry klucz, według którego przyznaje się punkty, sprowadzenie roli nauczyciela do wykonawcy założonego z góry planu, monotonia procesu edukacyjnego (na wszystkich zajęciach uczeń siedzi w ławce, przed tablicą), trzeba nam stwierdzić, że mamy do czynienia z systemem korporacyjnym. Tam też premiowane jest wykonanie planu i trzymanie się procedur – żadnych własnych rozwiązań. Mamy zarządcę i podległą mu grupę, którą, poprzez system rywalizacji, musi zmotywować do walki o punkty. To też się zgadza. A skoro system jest korporacyjny, to wyuczone w szkole schematy myślenia i normy zachowań też będą korporacyjne. W konsekwencji produktem końcowym procesu edukacyjnego jest korpo-człowiek. To praca w zagranicznej korporacji najlepiej odzwierciedla warunki szkolne i to do niej przygotowuje dzieci państwowa szkoła, to jest jej cel. Podobną charakterystykę ma też praca w administracji rządowej, z tą różnicą, że tam do awansu liczą się również uwarunkowania rodzinno-partyjne, a klucz, w który trzeba się wpasować często nie jest „oficjalny”, ale poza tym cała reszta się zgadza. Mamy więc dwie branże, do których wychowanek systemu został przygotowany i tam ma szansę się odnaleźć, o ile oczywiście był „dobrym uczniem”. Co prawda, dla wielu osób to żaden argument, bo przecież jak się dobrze wpasować w korporację, to po dwóch latach zarabia się cztery koła i to jest sukces. Dla mnie to nie jest sukces, ale nawet z tego punktu widzenia chyba lepiej, jeśli horyzonty myślowe byłyby zakreślone trochę szerzej. Niektórzy nie mają, nawet nie chęci, ale możliwości podjęcia kariery korporacyjno-urzędniczej, a też chcieliby przygotować się jakoś do dorosłego życia. Są, co prawda, zawodówki – na temat ich jakości ciężko mi się wypowiedzieć, jednak to dopiero od 16 roku życia. Do tego czasu trzeba razem ze wszystkimi przyswajać te korporacyjne schematy.

Kolejny argument przemawiający przeciwko państwowej edukacji to lewicowe profilowanie treści. Wszyscy wiemy o co chodzi, więc nie będę się nad tym zbytnio rozwodził. Weźmy na przykład historię. Wszystko co wprowadzano w przeszłości pod hasłami postępu, rewolucji czy demokracji z samego tego faktu zyskuje status „dobrej sprawy”, nawet jeśli były to ewidentne zbrodnie. Wystarczy otworzyć podręcznik na rozdziale poświęconym rewolucji francuskiej, żeby się o tym przekonać. Dowiemy się, jak to w magicznej atmosferze „ducha czasu” wykuwały się zręby nowoczesnej państwowości. Na lekcjach polskiego podobnie: prawdziwa literatura to ta oświeceniowa, „Polska Winkelriedem narodów” itd. Nawet nauki przyrodnicze nie są wolne od ideologicznych przekłamań (ewolucja, ekologizm). Ofensywa „genderowa” też na pewno znajdzie swoje odzwierciedlenie w programie nauczania (jeśli jeszcze go nie ma). Kadra nauczycielska niespecjalnie kwapi się, żeby to wszystko prostować i w sumie nie ma się czemu dziwić biorąc pod uwagę fakt, że ich interesy reprezentuje komunistyczny ZNP.

Niezadowalający jest też poziom nauczania, czyli wiedza jaką uczeń jest w stanie przyswoić w państwowej szkole. Przedmioty humanistyczne, takie jak język polski czy historia to właściwie sama indoktrynacja i ciężko cokolwiek konstruktywnego z tych lekcji wynieść. (Wydarzenia historyczne są często polewane sentymentalnym sosem i  przedstawiane w sposób tak oderwany od realiów, że uczniowi nie zostaje w głowie nic poza emocjonalnym, mglistym skojarzeniem.) Ale słaby poziom dotyczy również bardziej „naukowych” dziedzin. Ten problem wynika, między innymi, z konieczności dopasowania poziomu nauczania do poziomu klasy. Grupy zajęciowe najczęściej nie są profilowane ze względu na umiejętności w danej dziedzinie, ale z zupełnie przypadkowego klucza, przez co mamy na lekcjach dużą różnicę poziomów. Potęgującym to zjawisko czynnikiem jest strategia tolerowania w klasie absolutnych głąbów i przepuszczanie ich na siłę do następnych klas. W takich warunkach dobry uczeń nie ma jak rozwinąć swoich zdolności, skoro nauczyciel musi dopasować swój przekaz, tak żeby ci gorsi też mogli zrozumieć - klasyczne równanie w dół. Negatywnie na poziom nauczania wpływa również zupełnie bezsensowna koedukacja. W mieszanych klasach dzieciom trudniej się skupić, pojawiają się niepożądane napięcia i rozproszenia, przez co wyniki są gorsze. Ktoś powie, że zajęcia dodatkowe służą lepszemu rozwinięciu umiejętności. Teoretycznie tak, jednak w praktyce, po pierwsze takie zajęcia nie wszędzie są organizowane, po drugie nie dziwmy się, że dzieci nie chcą na nie chodzić, jeśli wcześniej każemy im przez cztery godziny młócić Pana Tadeusza i potem jeszcze godzinę przeczekać w świetlicy.

Ostatni argument, który tu umieszczam w zasadzie powinien być na pierwszym miejscu, ale jako „tradycyjny” katolik jestem tu w mniejszości i to, co do mnie przemawia najmocniej dla reszty może nie mieć znaczenia, dlatego wpisuję dopiero tutaj: Szkoła państwowa jest szkołą LAICKĄ. Katolik nie powinien do takich szkół posyłać swoich dzieci. Ogromnym zagrożeniem dla wiary jest, jeśli dziecko od młodości obcuje z nauczycielami, kolegami nie-katolikami. Uświadomienie sobie przez dziecko faktu, że rówieśnicy nie modlą się, nie chodzą do kościoła, nie poszczą, skutecznie podcina skrzydła wiary już u samego jej zarania. Dzieci powinno się izolować od takiego środowiska, żeby wiara, którą rodzice zasiewają w serce dziecka, miała szansę się rozwinąć. W państwowej szkole presja otoczenia jest tak wielka, że to, czego dziecko nauczy się w domu, tam musi jak najszybciej zapomnieć, żeby być wystarczająco liberalnym i zyskać akceptację. W praktyce, posyłanie dziecka do „systemowej” szkoły, równa się wysłaniem go do duchowej rzeźni. Produktem końcowym takiej „kuracji” musi być liberał, gnostyk, ateista. I niech nikt nie da się zmylić przez przedmiot zwany religią, obecny w programie nauczania. Po pierwsze nie chodzi tu o religię katolicką, tylko jakąś formę „religii” ekumenicznej. Po drugie nawet jeśli byłaby to religia katolicka, to jej pozycja pośród reszty przedmiotów nie tylko nie jest pierwsza, jak powinno być w szkole katolickiej, ale plasuje się gdzieś na końcu. Nie ma żadnego prestiżu. Nie przekłada się też na standard zachowań dziecka w szkole. Kolejną cechą laickiej szkoły jest zaniedbywanie duchowej strony człowieka. Państwowa szkoła nie ma narzędzi, żeby stymulować duchowy rozwój czy propagować moralne zachowania wśród dzieci. Mam tu na myśli na przykład zakładanie klubów czy stowarzyszeń dla uczniów, pod kierownictwem nauczycieli, które miałyby na celu właśnie kształtowanie charakteru. Uczniowie mogliby dostawać zadania, których wykonanie miałoby realny wpływ na ogólną ocenę ucznia. To tylko taki przykład. Chodzi mi o to, że laicka szkoła w ogóle nie przewiduje duchowego rozwoju dziecka. A skoro centrala warszawska tego w programie nauczania nie zadekretowała, więc żadna szkoła na prowincji się tego nie podejmie. Warto w tym miejscu nadmienić, że w Polsce NIE MA katolickich szkół (wyjątkiem być może jest Szkoła Akwinaty SSPX w Warszawie). Podepnę jeszcze pod temat laickości kwestię koedukacji. Jest to wynalazek czysto ideologiczny i antynaukowy. Wystarczy porównać wyniki w nauce szkół koedukacyjnych i rozdzielnych, żeby szybko się o tym przekonać. Wprowadza się to po to, żeby cementować „nowoczesny” model społeczeństwa, w którym społeczna rola mężczyzny i kobiety jest taka sama. Kobieta ma pracować jak chłop i ani myśleć o rodzeniu i wychowaniu dzieci. Takie jest założenie, tylko że jest ono sprzeczne z katolickim nauczaniem w tej dziedzinie. „Nowocześni katolicy” mogą się oburzać, ale katolicki model rodziny wygląda tak, że mężczyzna jest głową rodziny i zarabia na jej utrzymanie, a kobieta zajmuje się domem i opieką nad dziećmi. Może mieć oprócz tego jakieś inne zajęcia, ale to jest jej podstawowy i nadrzędny obowiązek. Edukacja powinna te różnice uwzględniać. I nawet jeśli z „postępem” zajdziemy już tak daleko, że będziemy kastrować dzieci zaraz po urodzeniu, to katolicka nauka w tym zakresie się nie zmieni.

Na tym zakończę wyliczanie argumentów przeciwko posyłaniu dzieci do państwowej szkoły, chociaż listę na pewno można jeszcze wydłużyć. Konkluzja jest jedna, taka szkoła nie służy dzieciom, nie spełnia podstawowych założeń integralnego rozwoju, którego oczekujemy od systemu edukacyjnego i naprawdę, choćby się człowiek starał, trudno wymyślić gorszy system. Może ktoś powiedzieć, że te argumenty i tak nie mają znaczenia, bo jest obowiązek i jak się nie pośle dziecka do szkoły, to zamkną do więzienia albo wezmą dzieci do bidula. Po pierwsze to nieprawda, bo każdy rodzic może zgodnie z prawem prowadzić edukację domową (chociaż, przynajmniej teoretycznie należy realizować państwowy program), po drugie nawet jeśli byłaby to prawda, to w takim razie stajemy w sytuacji gdzie  instytucja, której nie ufamy, zabiera nam pod przymusem dzieci na 250 dni w roku, żeby kształtować je według liberalno-korporacyjnego szablonu, a jedyna nasza odpowiedź to wzruszenie ramion i stwierdzenie: „takie prawo”. Trochę to smutne i jeśli rzeczywiście tak jest, to chociaż wypadałoby to przyznać, a nie zasłaniać się opowieściami, jak to pani polonistka biła linijką po łapach, a i tak „wyszliśmy na ludzi”. Jaka jest alternatywa? Zostawić dziecko z matką, dać podręcznik, książkę i katechizm i niech się uczą. Matka pracuje? To może jest ciocia, wujek, babcia, dziadek albo sąsiadka, wszystko lepsze od państwowej szkoły. A kiedy dzieciak podrośnie i opiekun nie będzie w stanie wyjaśnić wszystkiego, można zatrudnić na parę godzin kogoś bardziej doświadczonego z danej dziedziny np. studenta-korepetytora, żeby wytłumaczył co trudniejsze kwestie i kontrolował postępy. W przypadku dziecka bardziej „manualnego” nie będzie to potrzebne. Po domowej podstawówce wystarczy zapisać go już na jakieś kursy przygotowujące np. na wózek widłowy, spawacza, płetwonurka,… i niech zdobywa swoje pierwsze doświadczenie zawodowe. Zalety takiego wychowania są ewidentne. Eliminujemy praktycznie wszystkie, wymienione przeze mnie, wady „systemowej” edukacji i stwarzamy dziecku środowisko, w którym ma realną szansę na rozwój duchowy i intelektualny w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest to możliwe również w ramach państwowego „przyzwolenia” na edukację domową, pod warunkiem, że nieco zmodyfikujemy lektury z zakresu języka polskiego, historii, WOS. Porównanie systemów szkolnego i domowego wypada ewidentnie na korzyść tego drugiego. Nie tylko ze względu na to, co zostało tu już napisane, potwierdzają to również wyniki prowadzonych badań – dzieci wychowywane w domu rozwijają się lepiej. Dlaczego zatem rodzice posyłają dzieci do państwowej szkoły? Bo tak jest wygodniej. W przypadku domowej edukacji potrzeba osoby, która „poświęci się” i podejmie trud wychowania dziecka, co jest ciężką pracą, wymagającą dużo czasu i wytrwałości. Naturalnym kandydatem dla tego zadania jest matka. Jednak współczesne matki o tym wcale nie myślą, bo przecież muszą „się realizować” i zarabiać na "utrzymanie". Łatwiej jest posłać dzieci w szczęki systemu. Tutaj niczym nie trzeba się przejmować.

Wbrew pozorom aktualne okoliczności sprzyjają idei edukacji domowej. W związku z wprowadzaniem „Nowego Ładu” wystąpiły pewne zawirowania w systemie szkolnictwa. Testuje się możliwość zdalnego nauczania i tego typu wynalazki. W teorii jest to szansa dla rodziców, aby zastanowić się nad jakością kształcenia swoich dzieci i wybrać to, co najlepiej im przysłuży – edukację domową. Teraz, póki nowy system jeszcze nie okrzepł. Ale czy ktoś tą szansę wykorzysta?

Z Bogiem!            



tagi: edukacja  szkoła  wychowanie 

Adrian-Lenz
16 marca 2021 11:30
99     3068    1 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

biwaq @Adrian-Lenz
16 marca 2021 14:01

Dzień dobry,

Jeżeli mogę - ma Pan dzieci? Jak Pan realizuje w praktyce proponowane formy nauczania?

Pozdrawiam,

zaloguj się by móc komentować

onyx @Adrian-Lenz
16 marca 2021 14:14

Na blogach Coryllusa pisaliśmy o kulturze i jej stanie na długo przed tym nim gwiazda Karonia świsła, błysła i zgasła. To co Pan robi jest irytujące.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @onyx 16 marca 2021 14:14
16 marca 2021 14:41

Uważam, że pan Karoń w ciekawy sposób i całkiem trafnie opisał zjawisko antykultury.

"To co Pan robi jest irytujące."   Jest na to rada - nie czytać.

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Adrian-Lenz 16 marca 2021 14:41
16 marca 2021 15:05

Wkrótce wprowdzimy pański postulat w życie

zaloguj się by móc komentować

StanislawGibarian @Adrian-Lenz
16 marca 2021 15:20

Co będzie w Pańskim świecie wolno ateistom - będziecie im odbierać dzieci?

zaloguj się by móc komentować


StanislawGibarian @Adrian-Lenz 16 marca 2021 15:29
16 marca 2021 15:54

WY to emanacja Czarnka i jego expertów tylko że w wydaniu turbo.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @StanislawGibarian 16 marca 2021 15:54
16 marca 2021 16:00

Jak Pan widzi, ja preferuję domowe nauczanie i nie roszczę sobie pretensji, żeby pod przymusem kształtować cudze dzieci na swoją modłę. Czy w "pańskim świecie" taka zasada też by obowiązywała?

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @Adrian-Lenz
16 marca 2021 16:30

Że też Pana nauczyli w tej szkole pisania.

"No i po co?Matka pracuje? To może jest ciocia, wujek, babcia, dziadek albo sąsiadka,"

- Nie da Ci ojciec, nie da Ci matka ..........

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @szarakomorka 16 marca 2021 16:30
16 marca 2021 16:50

To Pan rzeczywiście poleciał merytorycznie...

zaloguj się by móc komentować

darkforce @Adrian-Lenz
16 marca 2021 16:56

1. Jeśli temat kiedyś został omówiony, nie znaczy to że problem przestał istnieć.

2. jak ktoś nie ma nic do powiedzenia, niech nie mówi.

3. jak komuś wydaje się że on nie może, to nie znaczy że inni nie mogą. Uważa  że w kraju żyją same niedołęgi, jak on? 

to tyle dla komentatorów.

Szanowny panie A L, ma pan rację, lecz anonimowi adresaci zawsze będą pana dołować,  jeśli nie są zainteresowani tematem. Dzielą ludzi na autorytety które muszą uznać, resztę zaś usiłują zdołować do swojego poziomu. Niech pan zwróci uwagę jak różni się poziomem komentarzy np pani pink- panther  czy p.Rembikowska albo Stalagmit od tych co nie mają nic do powiedzenia a gadają 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @darkforce 16 marca 2021 16:56
16 marca 2021 17:14

Dziękuję za komentarz.

zaloguj się by móc komentować

biwaq @Adrian-Lenz
16 marca 2021 20:27

Niestety moje pytania bez odpowiedzi. Ja jestem ojcem trzech "gałganów" i lubię rozwiązania praktyczne, a w teorii zawsze jest pięknie. Odwieczne pytanie "jak żyć?"... ale tak od siebie z własnego dnia :)

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @biwaq 16 marca 2021 20:27
16 marca 2021 20:42

Jeszcze nie mam dzieci, ale jak będę miał, to nie poślę do szkoły. Jeśli jest Pan zainteresowany tym tematem, to w internecie można znaleźć wiele świadectw rodziców realizujących domowe nauczanie w praktyce.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Adrian-Lenz 16 marca 2021 20:42
16 marca 2021 21:02

Obecne szkoły to wyłącznie uzasadnienie etatów tzw. "kadry pedagogicznej" oraz  urzędasów kuratoryjnych samorzadowych i ministerialnych (od. tzw. oswiaty). Dlategoo wprowadzono tzw. obowiązek szkolny, z którego za podatki obywateli instytucje państwowe qwywiazuja sie w ten spoóśb,, ze po maturze wypuszczają wtórnych analfabetów.

E$dukacja powinna być:

1/ dobrowolna,
2/ sprywatyzowana
3/ bez narzucania tzw. standardu (minimum) programowego
4/ ze zniesionym przymusem koedukacji

Jesli ktos uczy dzieci sposobem domowym, powinien moć to refundowne (stopień refundacji/kwota albo procent odliczany od podatku w rocznej deklaracji (do kwestia techniczna) do uzgodnienia .

Bo przeciez państwo zabiera na edukacj e w podatku, ale sie nie wywiazuje. Xeby cokolwiek uczeń zyskał z takiej edukacji to musi ktos go uczyc w domu, albo korzysta z korepetycji. Których koszt  "państwo" takze powinno refinansować. Bo zabiera na edukowanie, ale sie z tego noe wywiązuje. Podobnie jak na ochrone zdrowia, czy tzw. kulturę, albo bodaj wymiar sprawiedliwosci.

O innych resortach, które utworzyły sitwowe "panstwa w państwie" i funkcjonuja same la siebie na koszt podatników, nie da rady napisać, bo to temat na ksiązkę.

Reasumując, popieram  pańskie pomysły na edukacje.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @stanislaw-orda 16 marca 2021 21:02
16 marca 2021 21:19

Tak, ja nawet postulowałbym wykluczenie z dyskusji o polityce osób, które są za przymusowo-pańtwowymi:
1. Edukacją
2. Służbą zdrowia
3. Ubezpieczeniem emerytalnym
Teren by się trochę oczyścił i może udałoby się w końcu przeprowadzić rzeczową dyskusję.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Adrian-Lenz
16 marca 2021 23:42

A pańscy rodzice uczyli pana w domu, czy jest pan produktem beznadziejnego systemu?

zaloguj się by móc komentować


Wolfram @Adrian-Lenz
17 marca 2021 10:40

Posłać do szkół to mógł ziemianin - obecnie dziecko do szkoły wozi się samochodem lub jedzie środkiem komunikacji masowej (do którego z trudem wsiada, bo jest zatłoczony /pomijam obecną sytuację/) lub idzie na piechotę, jeżeli ma blisko.

Dziecko "posyła się" do szkoły, bo matka i ojciec idą do pracy. Gdyby zamarzyła się im "edukacja domowa" to byłby problem zimą - z odpowiedzią na pytanie, dlaczego woda w wiadrze stojącym w kuchni zamarza - nie każdy ma takie warunki, iż może ogrzać się drewnem zebranym w okolicy, czy ukradzionym z lasu - a bez zarobków matki i ojca równocześnie byłby z tym problem.

Ludzie bardzo często nie mają co z dziećmi zrobić, gdy idą do pracy (typowy problem wakacyjny/przerw w nauce) - a do pracy idą, bo muszą - to jest przypadek typowy. Nie każdy ma babcię, rodzinę i do tego w pobliżu.

Być może pan tego nie wie - ale jest statystycznie znacząca grupa ludzi, która chciałaby czego innego, niż jest - i chętnie powierzyłaby edukację wybranym przez siebie fachowcom. Sami na ogół nie posiadają kwalifikacji, bo są albo niedoedukowani, albo wyedukowani wąsko w specjalistycznych branżach. O ile np. historii mogłoby nauczyć wielu z obecnych na portalu SN - o tyle zagadnień związanych z prądem elektrycznym - zdecydowanie mniej - potrzebują do tego kogoś z zewnątrz.

Nie jest więc tak, iż ludzie dokonują złych wyborów, bo wystarczyłoby "zrozumieć" i zmobilizować się - lecz jest tak, iż nie ma wyboru.

Piszę to panu, jako osoba, której rodzina zajmuje się zawodowo edukacją pozasystemową - pan nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić jakie jest zapotrzebowanie i ciśnienie na takową. Problemem jest niska podaż usług - a jest ona niska, bo jest mało tych, co mają warunki do ich świadczenia - jest niska, bo państwo walczy z każdym, kto nie jest "swój". Słowa "walczy" nie należy rozumieć w sensie militarnym - iż strzela do obywateli czy ich więzi - wystarczy zaniechanie.

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @Wolfram 17 marca 2021 10:40
17 marca 2021 10:56

Rozumiem argument z brakiem środków na życie. Tylko czy zdając sobie z tej sytuacji sprawę i zakładając, że będzie trzeba oddać kształcenie swoich dzieci w ręce systemu, w którym z góry wiemy, że nie rozwiną się prawidłowo, można podjąć odpowiedzialną decyzję o założeniu rodziny? Moim zdaniem nie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Adrian-Lenz 17 marca 2021 10:56
17 marca 2021 11:11

Czy dobrze rozumiem? Ten dialektyczny problem powstrzymuje pana od założenia rodziny?

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @betacool 17 marca 2021 11:11
17 marca 2021 11:28

Nie. Czemu Pan jest taki ciekawy mojego życia? Mogę porozmawiać z Panem jedynie w temacie notki, jeśli Panu to nie odpowiada, nie ma co komentować.

zaloguj się by móc komentować

Krystian @Adrian-Lenz 17 marca 2021 10:56
17 marca 2021 11:41

Zgodnie z zaprezentowaną tutaj wykładnią i w oparciu o poprzednie popisy na SN, mając na uwadze że prowajderzy internetowi są ma usługach bestii (w rozumieniu zasady a maiori ad minus), nieodpowiedzialnym jest pisanie w Internecie, ponieważ posiada już znamiona grzechu.

Skoro zaniechanie posiadania potomstwa ze względu na ryzyko nieprawidłowego rozwoju jest nieodpowiedzialne, ileż bardziej nieodpowiedzialne i jeżeli świadome, to zapewne i grzeszne, jest korzystanie z usług i narzędzi systemu/bestii.

Już nie będę wspominał o takich kwestiach jak jakiekolwiek podatki czy usługi publiczne, jedynym wyjściem jest ucieczka do lasu, ale trzeba uważać czy jego właścicielem nie są Lasy Państwowe.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Adrian-Lenz 17 marca 2021 11:28
17 marca 2021 11:48

Staram się czytać cudze teksty ze zrozumieniem i wyciągać z nich wnioski; a mój komentarz może nie odnosi się do tekstu, ale do komentarza, który sam pan umieścił. Logiczny wniosek z niego płynący jest taki, żeby odpuścić sobie nieodpowiedzialne zakładanie rodziny, jeśli nie jest się w stanie zapewnić dzieciom kształcenia domowego.

I w tym momencie, moim osobistym zdaniem przechodzimy zmianę gatunku literackiego - z prozy teoretyzującej w dramat.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @Krystian 17 marca 2021 11:41
17 marca 2021 12:18

Pańskie rozumowanie a maiori ad minus jest tego typu: Skoro Kościół zaleca wiernym życie we wspólnotach katolickich, to wszelkie relacje czy transakcje z osobami innej wiary, niezależnie od okoliczności, są grzeszne.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @betacool 17 marca 2021 11:48
17 marca 2021 12:19

Uważam, że rodzice są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci i że lepiej nie mieć dzieci niż je źle wychowywać. Pan tak nie uważa?

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @betacool 17 marca 2021 11:48
17 marca 2021 12:32

Szanowny Adrianie -Lenz.! Aby nie było ,że sie pana czepiam,to muszę pogratulować,że świetnie pan sobie radzi z komentarzami...a każdy ma prawo przedstawić swój punkt widzenia na zawarte treści w pana notce. Co do systemu kształcenia naszej młodzieży - to wiele pozostaje jeszcze to zrobienia,rzecz ujmując prawie wszystko...Jedne państwa stawiają wszystko na jedną kartę...inne aby "odbębnić"palącą kwestię reform.W tym i Polska...... W świecie bywa z tym różnie,jak podają liczni sprawozdawcy Finlandia jakoś sobie ,ku zazdrości innych państw z tym poradziła...........

https://ideologia.pl/system-edukacji-w-finlandii/

Jak ktoś tutaj zauważył nie jesteśmy "posiadaczami",czy książętami,aby edukować systemem domowym nasze dzieci...Wiadomo dlaczego,etc, powody.Ja osobiście uważam,że pozbawienie dziecka rywalizacji,poznania rówieśników,laboratoriów,a nawet zachowań tych dobrych i złych,które doświadczają,więcej przynosi szkody w nauczaniu domowym niż pożytku. Mądry rodzic zawsze uzupełni brakujące luki...zaznaczam ,że to skrót problemu w naszym polskim systemie nauczania...

Jednakże od dziesiątek lat lordowie,książęta,czy posiadacze pokaźnych kont,oddają swoje dzieci do "zbiorowego"nauczania,mimo,że ich stać na domowe...Coś chyba w tym jest... Ja osobiście jestem za tym ,aby czepiać się systemu i poziomu edukacji naszych dzieci w zbiorowym nauczaniu i naciskać na Ministrów Edukacji,aby skoczyli po rozum do głowy...

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @BTWSelena 17 marca 2021 12:32
17 marca 2021 12:33

Sorry betacool-to ma być do autora notki...

zaloguj się by móc komentować

betacool @Adrian-Lenz
17 marca 2021 12:40

Uważam, że rodzice są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci niezależnie od tego jaki jest i jaki będzie system.

Nawet najlepszy model teoretyczny dotyczący edukacji dzieci nie da panu gwarancji, że będą one dobrze wychowane.

Za moją edukację odpowiadały szkoły mocno skręcone ideologicznie (im. Ludwika Waryńskiego), ale mama goniła mnie do służenia do mszy. Rodzice pracowali w państwowych przedsiębiorstwach i dorabiali hodując pietruszkę, marchewkę i pomidory. My (dzieci) musieliśmy im w tym pomagać i najszczęśliwsi z tego powodu nie byliśmy. Gdy kończyłem ogólniak dowiedziałem się o tym, czym był Katyń. Nie wcześniej, bo dziecko lubi się chwalić wiedzą "tajemną".

Uważam się za osobę dobrze wychowaną (oczywiście pan ma prawo do swoich w tym względzie ocen). W każdym razie nigdy nie zarzuciłbym swoim rodzicom, że mnie źle wychowali, albo że nie powinni się decydować na dzieci żyjąc w takim systemowym syfie.

Może to pan zrozumieć?

 

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @Adrian-Lenz 17 marca 2021 12:19
17 marca 2021 12:55

Naiwny jak dziecko - takie określenie przychodzi mi na myśl, gdy czytam Pańskie notki. Ale być może w  tym właśnie tkwi Pańska siła - bo w życiu bycie sceptycznym nie pomaga, a przeszkadza.

Mówi to Panu najstarsza chyba osoba na tym portalu - reszta to szczawiki,  podobnie jak Pan. Bez urazy.

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @betacool 17 marca 2021 12:40
17 marca 2021 12:56

Co tu jest do rozumienia? Zgadzamy się, że to rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci. Różnimy się natomiast w tym co uważamy za dobre wychowanie, dobrą edukację dziecka. Takie różnice są czymś naturalnym i oczywistym, chociażby ze względu na różnice w zapatrywaniu na religię, wiarę.

zaloguj się by móc komentować

Krystian @Adrian-Lenz 17 marca 2021 12:18
17 marca 2021 13:00

"Moje" jest ono w skutek napisania, jednak nie jest ono moje w skutek przedstawienia i promocji myśli zawrtej.

Tutaj bazuję na Pańskiej twórczości i braku konsekwencji, mając w pamięci uwagę o nieważnych sakramentach z poprzedniej dyskusji i niewątpliwie patrząc na całokształt tego co Pan pisze, takie kontakty w takim rozumieniu mogą być grzeszne. Sam Pan napisał przecież:

"Ogromnym zagrożeniem dla wiary jest, jeśli dziecko od młodości obcuje z nauczycielami, kolegami nie-katolikami. Uświadomienie sobie przez dziecko faktu, że rówieśnicy nie modlą się, nie chodzą do kościoła, nie poszczą, skutecznie podcina skrzydła wiary już u samego jej zarania. Dzieci powinno się izolować od takiego środowiska, żeby wiara, którą rodzice zasiewają w serce dziecka, miała szansę się rozwinąć."

Swoją drogą, czy ochrzcił się Pan na nowo u księdza Trytka ? Bo skoro nie ma ważnie wyświęconych księży i ważnego(realnego) Najświętszego Sakramentu to czy od 1966 chrzty są ważne ? A co z bierzmowaniem ? Nie wspominając już o sakramencie małżeństwa, w którym nie można odpowiedzialnie począć dzieci ze względu na przymus szkolny (dobrze że katolicy którzy byli niewolnikami w Cesarstwie Rzymskim tego nie wiedzieli)

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @BTWSelena 17 marca 2021 12:32
17 marca 2021 13:01

Podstawowym problemem jest fakt, że to nigdy nie będą szkoły katolickie, choćbyśmy zrobili milion reform. A to do takich szkół katoliccy rodzice posyłali w przeszłości swoje dzieci. Takich szkół u nas nie ma i daltego jedyną opcją dla katolików ("tradycyjnych") jest edukacja domowa.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @Krystian 17 marca 2021 13:00
17 marca 2021 13:08

"niewątpliwie patrząc na całokształt tego co Pan pisze, takie kontakty w takim rozumieniu mogą być grzeszne"  No właśnie: mogą, nie muszą, zależy od okoliczności.

Jeśli chodzi o posoborowe sakramenty, to chrzest i małżeństwo są ważne, przynajmniej na razie i w Polsce, bo na zachodzie zdarzają się inwencje twórcze typu : "My ciebie chrzcimy..."

zaloguj się by móc komentować

betacool @Adrian-Lenz 17 marca 2021 12:56
17 marca 2021 13:12

Sorry za ogrodnicze porównania, ale póki co troszczy się pan o pomidory, których pan nie zasadził. Troszczy się pan o pomidory z cudzych ogrodów i ma uważa pan, że dopóki ileś rzeczy będzie takimi jakie są, to nie powinno ich się sadzić, bo to nieodpowiedzialne.

I w tym punkcie i tylko w tym na razie się nie zgadzamy. Uważam, że taka "troska" jest troską nieodpowiedzialną i nie mającą żadnego punktu stycznego z religią i wiarą, na które się pan powołuje.

zaloguj się by móc komentować

Krystian @Adrian-Lenz 17 marca 2021 13:08
17 marca 2021 13:18

Tak jak napisałem, to co Pan pisze jest sprzeczne z tym co Pan pisze, poza okolicznościami które obchodzą tą sprzeczność na potrzeby własne.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Maginiu 17 marca 2021 12:55
17 marca 2021 13:19

O ...."szczawiki"?  czuję się już bardzo odmłodzona...dzięki...ale co tam,nie wchodzę w licytację...moje lata dobrze się czują w .........tajemnicy...

zaloguj się by móc komentować

olo @Adrian-Lenz
17 marca 2021 13:44

znam tylko jedna rodzine praktykujaca nauczanie domowe i u nich to na moje oko dobrze funkcjonuje, ale to jest rodzina wielodzietna z dodatkowa funkcja rodziny zastepczej.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @betacool 17 marca 2021 13:12
17 marca 2021 13:54

Nie widzę nic zdrożnego w stwierdzeniu, że pewne zachowania, decyzje są nieodpowiedzialne, przecież nie wymieniam żadnych nazwisk. Mogę chyba napisać, że stawianie domu na słabych fundamentach jest nieodpowiedzialne?

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @Krystian 17 marca 2021 13:18
17 marca 2021 13:58

Takie jest Pana zdanie, jednak jak dotąd Pan tych sprzeczności nie wykazał.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Adrian-Lenz 17 marca 2021 13:54
17 marca 2021 14:04

Ja tylko chciałem zauważyć, że przy upowszechnieniu pańskiego podejścia pomidory byłyby gatunkiem na wymarciu i pół biedy, gdyby tu chodziło tylko o pomidory.

 

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @BTWSelena 17 marca 2021 13:19
17 marca 2021 14:16

Proszę mi wybaczyć, ale... mam prawo tak mówić. A  z kolei ja - przy Pani aktywności - czuję się jak stary piernik.

Jeszcze trochę  w temacie:

Być może tak jest jak pan Adrian -Lenz pisze - utworzenie katolickich szkół to mrzonka. Ja grubo ponad pół wieku temu ukończyłem męskie katolickie liceum pod wezw. Św. Augustyna (Stowarzyszenia "PAX") - i już wtedy ciśnienie różnych zewnętrznych czynników zniekształcało perspektywę naszego wychowania (w rozumieniu: katolickiego). Chodzi nie tylko o trwający właśnie II SW , czy napór ideologiczny realnego socjalizmu - ale przede wszystkim brak kontaktu z nauczycielami - katolikami. Takich po prostu tam było może dwoje, troje. Nasz ksiądz katecheta o. Robert bardzo się podniecał  nadchodzącymi posoborowymi  zmianami - nic z tego nie rozumieliśmy (podobno kilkanaście lat potem urodziła mu się córka i opuścił stan kapłański). Cały brud i zło wlewało się w życie szkoły jak w każdej innej, ale tu było to dokuczliwe i widoczne tym bardziej. A przecież dzisiaj napór antyreligijnych, antykatolickich czynników jest bezsprzecznie o kilka rzędów wielkości silniejszy. Owszem, wydaje się, że jedynym ratunkiem jest silny przekaz rodzinny i stamtąd czerpane wzory - ale proszę popatrzeć na polskie rodziny...

Skoro już jestem przy mojej szkole - to wspomnienie  stamtąd: przez rok byłem tam w internacie, najmłodsi wyznaczani byli do służenia do porannej mszy w ogólnodostępnej kaplicy szkolnej. Bardzo przeżywałem swoje służenie. Niestety - pewnego razu przenosząc mszał  z pulpitem z jednej strony ołtarza na drugą, zaplątałem sią w dywan na schodach ołtarza - wywaliłem się jak długi, mszał gruchnął o podłogę, a drewniany pulpit rozprysnął się na kilkanaście kawałków.

Nigdy już później nie służyłem do mszy...

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @betacool 17 marca 2021 14:04
17 marca 2021 14:33

heh, pewnie ma Pan rację. Ja oduczyłem się już myśleć w perspektywie powszechności. Kiedy człowiek uświadomi sobie, ile zostało z Kościoła Katolickiego, szybko przestaje marzyć o jakiś masowych zmianach (na lepsze).

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @Maginiu 17 marca 2021 14:16
17 marca 2021 14:38

"wywaliłem się jak długi, mszał gruchnął o podłogę, a drewniany pulpit rozprysnął się na kilkanaście kawałków"  Był zapasowy pulpit w zakrystii czy trzeba było improwizować?

"Nigdy już później nie służyłem do mszy..."   Miał Pan szczęście, ominęła Pana posoborowa "liturgia".

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @Adrian-Lenz 17 marca 2021 14:38
17 marca 2021 14:51

Jeżeli chodzi o szczegóły:  nie tylko pulpit rozpadł się na kawałki, ale i mszał się rozpołowił... Nie było - wg współczesnego nazewnictwa -  tzw. zamienników.

Po mszy, w zakrystii, ksiądz widząc że jestem na granicy płaczu tylko milczał.

Już nigdy mnie nie wpisano do grafiku porannego służenia, niektórzy koledzy mi zazdrościli (trzeba było wstawać o piątej rano).

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz
17 marca 2021 15:33

Z mojego pokolenia wszyscy chodziliśmy do szkoły i nikt jej nie lubił.

Posłałem dziecko do prywatnej podstawówki.

Moj kolega z liceum bogaty gość posłał do państwowej szkoły - mówie do niego co ty robisz? a on do mnie - jaką szkołe skończyłeś ? no państwową ... i co? żyjesz? one też przeżyją...

Życie to nie bajka a szkoła pięknie i szybko to dziecku uzmysłowi. Pozbawiając dziecko kontaktu z równieśnikami odziera się je z wielu doświadczeń - a niemiłe doświadcznia i przeszkody umacniają charakter.

Nie bez powodu wielu ludzi, którzy osiągają w życiu sukces pochodzi z domu dziecka - bo od małego muszą walczyć w swoim życiu o wszystko a więc są do walki przyzwyczajone.

Nie spotkał Pan nigdy dzieciaków z tzw dobrych rodzin? Wychuchane wymuskane pierdoły, życiowe niedojdy bo tatuś zawsze wszystko podał na tacy albo wszystko załatwił ?

Chowanie pod kloszem to nie jest dobry system. A chowanie po ultrakotalicku w świecie gdzie nikt po katolicku nie żyje to krzywda dla tego dziecka.

Wyjdzie z tej edukacji domowej nieprzygotowane do brutalnego życia na tym świeckim okrutnym świecie.

I jedyne co pozostanie to się modlić...

 

 

 

 


 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Maginiu 17 marca 2021 14:16
17 marca 2021 15:42

Oj tam,oj tam chciałam rzec..Może pan spokojnie poczuć się jak młody Bóg,bo moja aktywność jest  znów wymuszona od dwóch tygodni.Mogę w betach tylko stukać w klawiaturę i dziękować Bogu ,że jeszcze głowa sprawna.Co do wspomnień i doświadczeń systemu nauczania  to mam zgoła odmienne doświadczenia.Moja pamięć sięga tylko szeptów na temat kościoła ,oraz tajemnego pójścia do komunii.Kuratorium patrzyło mojej matce pilnie na ręce,czy jej religijność nie zaszkodzi w szkolnictwie.Niestety był taki czas...

Z pewnością ma pan orientację,że system kształcenia i zatrudniania nauczycieli "za komuny"bywał o pomstę do nieba wołający... Niestety tylko nieliczna grupa pozostała perełkami nauczycielskimi.Moja matka uczyła się w seminarium nauczycielskim w Stanisławowie:umiała doskonale liczyć,śpiewać tańczyć(także) grać na dwóch instrumentach ,biegle władać dwoma językami,rysować,doskonała znajomość w przedmiotach ścisłych i humanistycznych...Więc była wszechstronnie przygotowana nawet dla tych malusińskich..... A dzisiaj?...może nie wszystko jest aż tak złe...lecz trzeba wiele,wiele naprawić i jak napisałam "Ministry "powinni skoczyć po rozum do głowy,bo kończy się tak reforma,że  co jeden wprowadzi to następny obala...

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 17 marca 2021 15:33
17 marca 2021 16:20

"Życie to nie bajka a szkoła pięknie i szybko to dziecku uzmysłowi. Pozbawiając dziecko kontaktu z równieśnikami odziera się je z wielu doświadczeń - a niemiłe doświadcznia i przeszkody umacniają charakter."   I tak i nie, zależy od natężenia. Państwowa szkoła, w tym względzie, to maszynka do mielenia mięsa. Nie chodzi mi tyle o relacje rówieśnicze (chociaż też), ile o system edukacyjny.

"Nie spotkał Pan nigdy dzieciaków z tzw dobrych rodzin? Wychuchane wymuskane pierdoły, życiowe niedojdy bo tatuś zawsze wszystko podał na tacy albo wszystko załatwił ?"   To może być problem w nauczaniu domowym, jeśli wychowaniem chłopca w całości zajmuje się matka. Jeśli jednak jest w tym obecny ojciec, który ma na celu kształtowanie charakteru, to raczej nie powinno być problemu.

"Chowanie pod kloszem to nie jest dobry system. A chowanie po ultrakotalicku w świecie gdzie nikt po katolicku nie żyje to krzywda dla tego dziecka."   Jestem innego zdania, tu możemy się różnić.

 

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @BTWSelena 17 marca 2021 15:42
17 marca 2021 16:52

Zapaść w systemie nauczania - a teraz jeszcze spotęgowana przez pandemię - jest katastrofalna. Dawna dbałość o wszechstronność edukacyjną oraz o to, by dziecko miało podstawy dobrego wychowania już nie funkcjonuje. Tzw. decydenci walczą ze soba przy pomocy szkoły, podejmując decyzje motywowane czysto plitycznie. A kiedy odnieść to co Pani pisze o edukacji mamy do tego, co akurat czytam w pamiętniku Jana Składzienia, gdy około roku 1880 składał egzamin czeladniczy - to dochodzę do wniosku, że nasze praprawnuki chyba zostaną troglodytami. Koniec dziewiętnastego wieku wydaje się nam w nauczaniu okresem prostactwa i ciemnoty, a tymczasem okazuje się, zo to my wpadliśmy w dół i spadamy na dno.

"-Proszę panów majstrów, stosownie do przepisów cechowych przedkładam panom moje świadectwa z trzyletniej nauki dla terminatorów w szkole i z trzyletniej nauki w kościele, proszę zbadać je i orzec, czy odpowiadają do wyzwolenia mnie na czeladnika, bo z nabytych wiadomości w rzemiośle to oznajmi panom mój pan majster.

  Wtedy jeden z majstrów odpowiedział:

  - Od twojego majstra nie potrzebujemy zeznania, bo już nieraz słyszeliśmy, że jesteś bardzo  biegły w robocie krawieckiej, a te świadectwa nam sam przeczytaj.

Więc powoli im czytam:

  - Z pisania i czytania: bardzo dobrze, z rachunków:  bardzo dobrze,  z histori: bardzo dobrze, z geografii: bardzo dobrze, z rysunków: bardzo dobrze,  śpiew: bardzo dobrze,  zachowanie: bardzo dobrze,  ogólny postęp: celujący. Zaś z religii świadectwo opiewa: z pilności i w nauce religii pod każdym względem celujący.

   Gdy już odczytałem moje świadectwa, cechmistrz zapytał majstrów:

   - Który z panów są za tym, aby tego terminatora wyzwolić na czeladnika, to proszę rękę podnieść.

   podnieśli wszyscy.

(...)  Panowie, oto w tej chwili Jan Składzień został przez obecne grono panów majstrów wyzwolony na czeladnika krawieckiego. Oddajemy go panom, abyście go przyjęli do swego grona jako współtowarzysza przez podanie ręki."

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 17 marca 2021 16:20
17 marca 2021 16:55

Byłem kiedyś w afryce - widzialem jak żyją ludzie pozbawieni tej okropnej edukacji i świeckiej cywilizacji - na 1 rodzine 10 dzieci z czego 1 idzie do "szkoły".

"Szkoły" bo ten barak co widziałem to u nas nawet na garaż się nie nadaje.

Efekt ? 9 na 10 dziewczynek to prostytutki, bieda, analfabetyzm i 0 perspektyw.

To nie jest prawda, że szkoła to maszynka do mięsa. Szkoła uczy i jeśli ktoś chce się nauczyć to nawet w kiepskiej szkole uda mu się. Czego ma szkoła nauczyć? Jak dla mnie najważniejsze by po szkole mieć możliwość zarobku. Najlepsi uczniowie w systemie nauczania, który jest teraz globalny mogą liczyć na stypendia - kolega ze studiow (2 rok) mojej siostrzenicy, matematyk ma już stypendium od google a nawet nie skończył studiów - w tej szkole co w rankingu jest w pierwszej 600 na świecie...

Kwestia chęci, i włożonej pracy - zamiast siedzieć przed kompem i grać gość od małego w siebie inwestował (czyli uczył sie wiecej od innych i wygrał konkurencje) i ma efekty. Będzie po szkole miał godne życie zarabiając duże pieniądze w dużej organizacji.

System edukacji daje możliwość zaistnieć na rynku pracy. Google nie wybierze sobie na pracownika nieroba z afryki.

Dlatego warto się uczyć.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 17 marca 2021 16:55
17 marca 2021 17:20

Nauczanie domowe nie oznacza puszczenia dziecka samopas. Wystarczy porównać wyniki w nauce dzieci z państwowych szkół i tych uczonych w domu.

W państwowej szkole można zdobyć jakąś wiedzę z dziedzin ścisłych, która może przydać się potem w pracy, ale w pakiecie dostajemy: "lewicową" sieczkę z dziedzin humanistycznych, nawyki i schematy myślenia zupełnie oderwane od realiów "normalnego życia" (poza korpo albo stołkiem), brak metodycznego rozwoju sfery duchowej, charakteru, czyli szkoła laicka (dla mnie to problem).

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 17 marca 2021 17:20
17 marca 2021 18:46

Nauczanie domowe to naucznie programu MEN w domu i zdanie z tego materiału egzaminu. Więc i tak to co w szkole państwowej trzeba się nauczyć i tak.

Poza tym w domach gdzie oboje rodziców pracuje by związać koniec z końcem i opłacić kredyt na mieszkanie nie ma takich wyborów a więc nauczanie domowe to luksus dla bogatych.

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 17 marca 2021 18:46
17 marca 2021 19:49

"Nauczanie domowe to naucznie programu MEN"   Takie jest teoretyczne założenie.

"nauczanie domowe to luksus dla bogatych"  Tam, gdzie kobieta nie pracuje zawodowo.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 17 marca 2021 19:49
17 marca 2021 20:03

Wszystkie kobiety, które znam pracują i szczycą się tym, że mogą a siedzenie w domu z dziećmi uznają za zniewolenie.

Gdzie Pan znajdzie taką, która zechce zostać w domu z dzieckiem i jeszcze je uczyć? 

To byłby cud jakiś...

 

zaloguj się by móc komentować

humbelina @Adrian-Lenz
17 marca 2021 20:20

Jest Pan płomiennym rewolucjonistą  i jesli tylko żar Pana przekonań jest prawdziwy, nie ma w tym nic złego.

Jednak Pana argument  " lepiej nie mieć dzieci niż je źle wychowywać."  jako żywo przypomina argumenty  feministek, ze lepiej nie miec dzieci, bo;  swiat jest zły (czyt; z oddchyleniami prawicowymi), ocieplenie klimatu zabija, nie można poświecić  się karierze itp.

Rodzicielstwo,  dziecko jest największym i najcenniejszym darem Boga, który możemy otrzymać tu na ziemi. Wystarczy się samemu na ten dar przygotować, nie trzeba zmieniać świata, który nigdy nie był i nie będzie doskonały.

Szkoła była świetnym osiągnięciem cywilizacyjnym do momentu, kiedy stała sie powszechna i OBOWIAZKOWA ponieważ wówczas zaczeła pełnic rolę służebną wobec systemu, każdego systemu.

Nauczanie domowe ma dużo zwolenników w Stanach Zjednoczonych i już na tyle długą historię, aby  zweryfikowac negatywnie tezę, ze mogą zajmowac sie nauczaniem "sąsiedzi, Babcia" czy  nawet czasami  Rodzice.

 

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 17 marca 2021 20:03
17 marca 2021 20:23

Jeśli miałbym komuś w tym względzie doradzić, to poleciłbym Środowiska Tradycji Katolickiej :)

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @humbelina 17 marca 2021 20:20
17 marca 2021 20:42

Są ważniejsze rzeczy niż życie ludzkie.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 17 marca 2021 20:42
17 marca 2021 20:49

W imie czego szafuje Pan życiem ludzkim?

Bo dla mnie moje życie i życie mojego dziecka jest najważniejsze.  

zaloguj się by móc komentować

Adrian-Lenz @ThePazzo 17 marca 2021 20:49
17 marca 2021 21:07

Tu trzeba by wejść na filozoficzno-religijne rejestry. Już dzisiaj mi się nie chce.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Adrian-Lenz 17 marca 2021 21:07
17 marca 2021 21:12

Wyleje kubeł wody - nie ma nic w żadnej religii ani filozofi co skłoniłoby oddać moje życie za cokolwiek.

Polecam by autor takich pomysłów sam sobie strzelił w łeb zamiast namawiać innych.

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @Maginiu 17 marca 2021 16:52
17 marca 2021 21:31

No proszę,nie spodziewałam się ,że ktoś czyta pamiętniki Jana Składzienia. Owszem tropi się zakłamaną historię Zdobywców i królestw,bieżącą politykę,lecz  uwaga,na to ,co jest ważne  w wychowaniu następnych pokolenień od podstawy,gdzieś zanika.Zastępy psychologów ,czy psychiatrów ,czekają w razie co,aby "zrobić"niezbędną sesję z dzieciakami.A przecież wdrażanie do wpojenia dzieciom uniwersalnych wartości sprowadzonych do głębokich i rozumnych treści,najpierw przez rodziców,a później przez kadrę nauczycielską to zasada numer jeden....

Ja wiem młodzież jest dzisiaj trudna,lecz gdzieś zostały skasowane podstawowe wartości,począwszy od rodzców, w systemie edukacji,a zdarza się,że dochodzi często do przemocy dzieci wobec nauczycieli...Dobra edukacja należy się nie tylko dzieciom,lecz także nauczycielom.

Przecież przyszłość Państwa ,zależy od następnych pokoleń...czy nasze władze tego nie pojmują? Natomiast już" kacyki "komuny zorientowały się ,że to nie tędy droga i starali się później -swoje dzieci kształcić za granicą w lepszych szkołach.....

 

zaloguj się by móc komentować

wojo11 @Adrian-Lenz
17 marca 2021 21:46

Jak widzę z dyskusji jestem chyba jedyną osobą, która uczy dzieci (bliźniaczki) w domu już od 6 lat. Moje dziewczyny są w 6 klasie, jedynie j.angielskiego uczą się z panią, która przychodzi do nas 3 razy w tygodniu. Może będę nieskromny ale moje dzieci przewyższają intelektualnie swoich rówieśników. Pomagają również swoim koleżankom i kolegom w odrabianiu prac domowych, także rok starszym. To nie jest prawda z rakiem relacji rówieśniczych, moje dzieci mają sporo kolegów i koleżanek na osiedlu. Na egzaminach końcowym ostatnio z historii przygotowały prezentacje jedna o reformacji i krytyczne ujęcie Marcina Lutra i ile zła z tego wyniknęło, druga o cywilizacji Inków. Niestety trafiły na egzaminatorkę protestantkę, która całkowicie nie zgadzała się z przedstawianymi argumentami mojej córki ale postawiła 6 za zaangażowanie;) Druga córka przedstawiła cywilizację Inków w ujęciu składania ofiar z ludzi oraz misje Jezuitów. Także naukę historii prowadzę przez pryzmat coryllusowy. Dla rówieśników moich córek to jest czarna magia. Mogę jeszcze dodać, że do I komunii przystępowały w naszym kościele parafialnym tylko we dwie jak miały 8 lat. Wcześniej oczywiście rozmawialiśmy z proboszczem o przygotowaniu naszych dzieci i gotowości do przystąpienia do sakramentu Eucharystii. Ksiądz proboszcz zgodził się na indywidualną mszę. Zresztą jesteśmy blisko kościoła jesteśmy we wspólnocie, a proboszcz nas zna. Oczywście wspólna, codzienna, rodzinna modlitwa to formacja podstawowa.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @ThePazzo 17 marca 2021 16:55
17 marca 2021 21:58

Wow! No po prostu Pana Boga za nogi zlapal. "Google go wybral". "Bedzie miec godne zycie" - cudne te Pan stwierdzenia po prostu:D

Rozumiem, ze dla Pana to szczyt szczescia, ale chyba nie o tym jest ta notka.

 

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @BTWSelena 17 marca 2021 21:31
17 marca 2021 22:42

Rodzina właśnie się wywraca - a ci co są jeszcze w wieku aktywności zawodowej, obciążeni ponad miarę bezwzględnymi zobowiązaniami - o które najczęściej wcale nie prosili - nie widzą i nie rozumieją co się dzieje z ich dziećmi. To o czym tu mówi i marzy pan Adrian-Lenz - o rodzinie w sumie patriarchalnej, gdzie matka prowadzi dom - to obecnie kilkanaście procent gospodarstw domowych, a  wśród nich jeśliby znalazłoby się kolejne kilka, kilkanaście procent,  w których świadoma potrzeb dzieci, mająca odpowiednia wiedzę i chęci matka uczy dzieci zastępując szkołę - to z prostego rachunku otrzymujemy nie procenty, lecz promile takich rodzin. Pan Adrian-Lenz w dodatku wydaje się człowiekiem głęboko religijnym - czy nie widzi postępującej,  galopującej sekularyzacji polskiej rodziny, która niszczy tradycyjne więzy rodzinne.

Przyczyny takiego stanu rzeczy są skomplikowane i pogmatwane do takiego stopnia, że trudno dojść w dyskusjach do uporządkowanego, spójnego wniosku.  Matematycznie określając problem jest - jakby powiedzieć... -  wielowypukły. I każda z tych wypukłości jest już zagospodarowana, na każdej ktoś już siedzi  krzyczy, gestykuluje, artykułując swoją prawdę. Ale każde  pole wielowypukłości można matematycznie - a więc obiektywnie - opisać, usystematyzować. I po to chyba się tu spotykamy...

Hm... Chyba przesadziłem...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Maginiu 17 marca 2021 22:42
17 marca 2021 23:09

Gdyby nie było socjaloizmu ( w całej zachodnie sferze cywilizacyjnej), czyli gdyby podatki były niskie, w matki nie musiały by harować na dwa etaty (praca i dom), a normalnie pracujacych, wykwalifikowanych pracowników stac by było na guwernerów i guwernantki. Za te srodki , które zabiera "Państwo" w podatkach, oferujac za to jakies oszukancze ersatze, nazywane srednim lub wyzszym wykształceniem. A kto nie chciałby uczyć dzieci w domu ten posyłalby je do szkól. Rozmaitych.

No, ale rewolucja to własnie miała na celu, by zniszczyć model rodziny,  a wychowanie przekazać w ręce  uniwersyteckich genderystek oraz sieci WWW. Rodzice natomiast maja tyrać przez całe zawodowe zycie na spłaty zadłuzenia.

Postęp, panie tego, galopuje.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @jestnadzieja 17 marca 2021 21:58
17 marca 2021 23:26

Tak uważam, że kariera zawodowa, która prowadzi do dobrobytu i zaspokojenia potrzeb materialnych to ważne rzeczy.

Skoro chłopaka wybiera światowy potentat to idiotą nie jest i za swoją naukę/prace otrzyma godziwe wynagrodzenie.

Rozumiem, że dla Pana/Pani szczytem szczęścia jest zbawienie duszy.

Podpowiem - jedno drugiemu nie przeszkadza.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @wojo11 17 marca 2021 21:46
17 marca 2021 23:28

Gratuluję - jest Pan wyjątkiem.

Moje dziecko nie mieszka na osiedlu - jedyny kontakt z równieśnikami to szkoła.

Staram się także brać udział w edukacji córki ale nie jestem w stanie zastąpić jej równieśników.

zaloguj się by móc komentować


BTWSelena @Maginiu 17 marca 2021 22:42
18 marca 2021 00:10

Wcale pan nie przesadził,to co widzi pan Adrian -Lenz ,to wcale nie nowina. Śmiem  twierdzić,że w ubiegłych wiekach rodzice mieli podobny problem na miarę tych czasów. Zatrudniano wykwalifikowanych nauczycieli zwanych  guwernerami,najlepiej pożądanym był nauczyciel od wszystkiego. Często nauczyciele domowi nie posiadali powołania do swej pracy, nie mówiąc już o odpowiednim przygotowaniu pedagogicznym, zaś nauczanie dzieci było dla wielu z nich koniecznym warunkiem godziwej egzystencji. A zatrudnianie do nauki języków obcych  nauczycieli cudzoziemców, podobnie jak szkoła zaborcza – wynaradawiały młode pokolenie i zachwaszczały język ojczysty. Na ogół dzieci kształcone były w zależności od umiejętności i wiadomości posiadanych przez matki czy nauczycielki....

Odnoszę wrażenie ,że entuzjaści nauczania domowego -potknęli by się o ten sam problem,lub podobny...W bardzo dużych miastach w wielkich blokowiskach i ciasnych mieszkaniach,sądzę ,że ten problem nauczania domowego -byłby większy niż się panu Adrianowi wydaje....

Sytuacja w szkolnictwie jest bardzo zła,a teraz jeszcze pogłębiona przez pandemię.Ministerstwem należy potrząsnąć dosłownie paralizatorem ,bo larum grają.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 17 marca 2021 21:12
18 marca 2021 00:15

W kwestiach religii jesteś nadzwyczaj słabo zorientowany, co nie przeszkadza ci wygłaszać na jej temat niepoczytalnycvh andronów.

Przykład takowych nawet sobie zachowałem, aby pamiętać, żeby z Pazzo nie wchodzic w dyskusje na podobne tematy.
( Komentarz z 7 marca 2021r. godź. 15:31 pod notką blogera cbrengland  zatytułowaną „300 mil do nieba ). Zawartego w ww. komentarzu  stężenia nonsensów od dawna nie widziałem, a na "SN" ujrzałem po raz pierwszy, choć jestem tu praktycznie  od początku tej witryny.

Dla mnie mentalnie jesteś alien, czyli  obcy z kosmosu.

 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @stanislaw-orda 17 marca 2021 23:09
18 marca 2021 00:26

To prawda panie Stanisławie,że rewolucje tak zaborcze,jak i obecne niszczyły i niszczą ośrodki edukacyjne,narzucając im swój" interesowny" model nauczania. Wiemy także co chcą narzucić obecnie dzieciom. Ten niewielki procent matek gdyby zwolnione były z podatków z pewnością dałyby radę,lecz gdzie reszta...? Patrzę na moje miasto gdzie wieżowce zasłaniają mi widok na wieże kościoła Mariackiego i nie wyobrażam sobie kształcenia w tych blokowiskach dzieci przez ofiarne matki...Finlandia  dała rady wyciągnąć się z tej zapaści. Dlaczego nasze Ministry śpią...? Najwyższa pora,aby brać ich do galopu.......... 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 18 marca 2021 00:15
18 marca 2021 00:44

Dziękuję za szczerość.

Ja za to z przyjemnością czytam to co Pan pisze.

Po lekturze dyskusji w temacie czy Papież jest Papieżem, którą przeczytałem z zainteresowaniem wypowiadał się Pan bardzo ciekawie.

Nie moge tylko zrozumieć jak po takich informacjach może Pan spokojnie czytać na Pch24, że o wyborze Papieża decyduje Duch Święty a nie ludzie...

https://www.pch24.pl/wybor-papieza---o-wszystkim-decyduje-duch-swiety,12975,i.html

Przecież to jest obłuda totalna.

I dlatego być może ja jestem alien albo po prostu - niewierzący...

 

zaloguj się by móc komentować

Krystian @ThePazzo 18 marca 2021 00:44
18 marca 2021 05:34

Wie Pan, istotą SN jest relacja względem Kościoła i jego misji, a Kościół założył (Nasz Boski Zbawiciel) Jezus Chrystus, stąd też wywodzi się niesamowita specyfika historii Kościoła w dziejach Ziemi.

Nie wiem jaki jest powód Pańskiego ateizmu, ale jeżeli mogę to napisać - warto to przemyśleć na nowo, w kontekście treści na tym portalu publikowanych.

Jeżeli mogę coś poradzić to bym podsunął Łowców Księży, którą wydał pan Maciejewski i Obronę religii katolickiej, św. bp. Pelczara.

Wtedy "ingerencja" Ducha Świętego w wybór papieża nie będzie taka niezrozumiała czy sama kwestia rzeczy ważniejszych niż własne życie (chociaż tutaj często są przypadki uniwersalne, jak swoich zycie dzieci), a i zycie myślę nabierze innego znaczenia i blasku.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @ThePazzo 18 marca 2021 00:44
18 marca 2021 07:09

To nie jest wystarczające usprawiedliwienie dla  prezentowania "antyklerykalizmu tramwajowego"

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Krystian 18 marca 2021 05:34
18 marca 2021 07:46

 Mamy do czynienia z  klasycznym przypadkiem człowieka epoki postcywilizacyjnej. Czyli epoki, w której bardzo wielu ludzi traci orientację  po co mają żyć, a jednocześnie  uważa, że nie mają dla kogo/czego umierać. I tak właśnie przemija postać świata.

zaloguj się by móc komentować

Krystian @stanislaw-orda 18 marca 2021 07:46
18 marca 2021 07:57

(żeby pan The Pazzo nie wziął tego osobiście)

Tak zasadniczo się zgadzam, widzę podobne nastawianie wśród ludzi dość często i napiszę to szczerze, mając na uwadze życie wieczne i wieczne potępienie i to że żadną moją zasługą jest to że wierzę - staram się jak mogę i kiedy mogę pomóc.

Choć niestety, jakakolwiek poważna rozmowa często efektywnie zbijana pedofilią "czarnych", dziećmi "na boku" czy mityczną wręcz zachłannością na piniondz...

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Krystian 18 marca 2021 07:57
18 marca 2021 09:13

podobne argumenty przeciw sa dobre dla gimnazjalistów. Wiekszosc antyklerykałow grzęźnie na tym poziomie postrzegania fenomenu relacji Bóg - Człowiek.

To podobny  rodzaj upośledzenia w postrzeganiu rzeczywistosci, jak np. daltonizm. Tyle ze daltonista nie uwaza tego za atut pozwalajacy na lepsze rozpoznawanie kolorów. A z bezboznikami jest własnie tak. Bezboznosc to u dorosłych przede wszystkim alibi dostarczane wlasnemu egoizmowi.

Jaki sens zyciu swojemu nadaje człowiek niewierzący? Ano musi mu ten sens okreslic jakis inny człowiek.
Ale dlaczego miałby to być akurat ten, a nie tamten? Traci więc  grunt, bo każde tego rodzaju okreslenie jest wzgledne i do zakwestionowania. Pozostaje tzw. "ucieczka do przodu", najczęściej w wyrafinowany konsumpcjonizm, bo to najłatwiejsze. No, ale tak czy siak do grobu tego efektu konsupcjonizmu nie zabierze.

Oto przykład. Multimilioner w Kalifornii  w swojej rezydencji posiadał  dwa baseny, z których korzystal z rzadka, gdyż, aby pilnować swoich "inwestycji kapitałowych" przeważnie bywał  w wojażach po szerokim świecie. Ale baseny były a la long  utrzymywane przez specjalną służbę w stanie "gotowosci", czyli wymieniano w nich wodę, regularnie oczyszczano , etc. Była to woda  z podziemnych ujęć, zdatna do picia. A tymczasem koszt inwestycji w owe baseny plus koszty eksploatacji pozwoliłby na wybudowanie ze czterech stuchni artezyjskich w jakimś pułpustynnym  rejonie  Sahelu, gdzie dziecii kobiety dzień w dzień podrózują pieszo po wode po dwadzieścia albo więcej kilometrów. Ponadto multimiliarder miał taki oto kaprys, aby w swojej rezydencji, w największym jej salonie wykonać podłogę z rzadkiej odmiany drzewa hebanowego, ktore rośnie wyłącznie nad brzegami afrykańskiej rzeki Kongo, w pewnym wyjatkowym ekosystemie. W tym celu, aby wykonać jego zlecenie. specjalna ekipa wykarczowała parę tysięcy hektarów równikowej puszczy, gdyz inaczej nie sposob było przetransportować tych ok. stu pni z rzadka rosnących okazów drzewa hebanowego z  gatunku podobnie zagrożonego wyginięciem  jak nosorożce.

Trwało to czas jakiś, a transport do Kalifornii,przekupienie słuzb celnych w celu uzyskania pozwolenia na wywóz, i układanie podłogi też potrwało i kosztowało.. W tym czasie miliarder ciężko się rozchorował i
"stracił głowe" do podobnych fanaberii (zmieniły mu się zasadniczo  "priorytety"), wystawił więc rezydencję na sprzedaż. Nowemu nabywcy, zapewne kolejnemu multimilionerowi (w Kaliforni bodajże co drugi tam taki), nie przypadła do gustu podłoga o odcieniu najgłębszej czerni z możliwych, kazał więc zerwać tę podłogę.

To jeden z przykładów  (bez)sensu życia.

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować


jestnadzieja @Adrian-Lenz
18 marca 2021 09:54

"Wbrew pozorom aktualne okoliczności sprzyjają idei edukacji domowej. W związku z wprowadzaniem „Nowego Ładu” wystąpiły pewne zawirowania w systemie szkolnictwa. Testuje się możliwość zdalnego nauczania i tego typu wynalazki. W teorii jest to szansa dla rodziców, aby zastanowić się nad jakością kształcenia swoich dzieci i wybrać to, co najlepiej im przysłuży – edukację domową. Teraz, póki nowy system jeszcze nie okrzepł. Ale czy ktoś tą szansę wykorzysta?"

Od dosc dawna interesuje sie tematem, wiec wiem, ze w Polsce ED jest mozliwa i nie rzuca sie ze strony systemu jakichs wiekszych klod pod nogi rodzicom, ktorzy decyduja sie na taka forme nauczania (w takiej Francji juz sa proby zakazu homeschoolingu)

Niedawno uczestniczylam w konferencji psychiatrow i pedagogow omawiajacych fatalny stan psychiczny polskiej mlodziezy spedzajacych najlepsze swoje lata w pokoju przed ekranem, bez mozliwosci ruchu, spotkan, zajec sportowych, grup zainteresowan, etc (bo oprocz stacjonarnej szkoly, zabronione zostalo wszystko to, co normalnemu czlowiekowi potrzebne jest do rozwoju). Specjalisci alarmuja w sprawie wplywu dlugiej ekspozycji na ekrany, poczucia samotnosci; nie wyrabiaja juz z konsultacjami dzieci i mlodziezy z depresja, jak powiedzial w czasie tej konferencji Rzecznik Praw Dziecka, ilosc samobojstw  ogromnie wzrosla.

Wiem, ze sporo rodzicow w zwiazku z tym calym zdalnym nauczaniem, przenioslo dzieci do systemu ED. To pewnie ci, ktorzy wczesniej i tak mieli po temu warunki, a jednak widzieli jakis sens szkoly stacjonarnej, teraz juz ten "sens" zanikl.  Dzieci nie musza po kilkanascie godzin dziennie sleczec przed ekranem (lekcje zdalne + rozne zadania domowe; mam licealistke w domu to wiem ile sie od nich tej "aktywnosci" przy biurku wymaga). 

Dobrze sie Pan wstrzelil z notka, bo wlasnie czytam ze Sejm przyjal nowelizacje przepisow dotyczacych ED, sa pewne ulatwienia. Pewnie wynika to niestety z faktu, ze szykuja sie na dlugofalowy system nauki zdalnej, dla czesci dzieci i mlodziezy bedzie to zabojcze, lepiej uczyc sie w swobodniejszym systemie ED.

(dla mnie to zadna pociecha, bo mimo, ze bardzo kibicuje rodzicom uczacym w domu, w ramach duzych zmian poslalismy dziecko do szkoly, ktorej glownym atutem bylo usytuowanie - za miastem , z ogromnym terenem rekreacyjnym, salami sportowami, boiskami, oraz charakter: z mnostwem zajec  dodatkowych- do wyboru do koloru : kolka historyczne, literackie, matematyczne, jezykowe, wolontariaty, procz tego obowiazki sprzatania, stale dyzury. Byl tez czas na wspolna modlitwe, msze swiete.    Nie tyle liczyla sie dla mnie pozycja w rankingach, ile klimat i podejscie kierownictwa szkoly i nauczycieli. Dziecko- bardzo krotko, nie zdazylo sie nacieszyc - uwielbialo te szkole, a zwlaszcza to zycie okoloszkolne. No ale wszystko to zostalo odebrane, zobaczymy co dalej).

https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/8122455,sejm-znowelizowal-przepisy-o-edukacji-domowej.html

MEiN podało, że w roku szkolnym 2019/2020 w Polsce w edukacji domowej uczyło się 10 976 uczniów, a w obecnym – 15 034 uczniów.

czyli w ostatnim roku wzrost o pare tysiecy, to calkiem niemalo

 

 

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @Maginiu 17 marca 2021 22:42
18 marca 2021 10:10

Nie zauwazylam, zeby pan Lenz domagal sie edukacji domowej "dla mas", po prostu zwraca sie do ludzi wierzacych, dla ktorych taka opcja jest mozliwa (choc wymaga wiekszego wysilku), ktorym wychowanie ich dzieci lezy na sercu, i na ktorych ciazy obowiazek wychowania dziecka zgodnie z ich wiara. 

 

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @jestnadzieja 18 marca 2021 10:10
18 marca 2021 11:38

" Nie zauwazylam, zeby pan Lenz domagal sie "O domaganiu sie czegokolwiek ani ja, ani pan Lenz nic nie pisaliśmy, to Pani o tym domaganiu się pisze. Ja napisałem " To o czym tu mówi i marzy pan Adrian-Lenz ".  I odnosiłem jego marzenia do rzeczywistości.

Ja już dawno niczego się nie domagam i też tylko marzę...

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @jestnadzieja 18 marca 2021 09:54
18 marca 2021 14:12

W większości krajów,  w różnym stopniu, możliwość edukacji domowej jest jednak ograniczona i obwarowana wieloma warunkami i wymogami .Ma to swoje uzasadnienie,dlaczego,a puszczanie tego na żywioł łagodniejszymi przepisami skończy się katastrofą,bo w Polsce sytuacja Rodziców jest wprost biedna...Liderem w ED chyba jest Wielka Brytania. Odnoszę wrażenie szanowna pani,że Rzady światowe,w tym i Polska,zafundowały dzieciom przymusowe ED zwane zdalnym,na warunkach zgodnie z istniącym systemem edukacji. Obowiązek edukacji ,z konsekwencjami prawnymi,który ciąży na państwie i rodzicach -wykreował w czasie pandemi pokraczną metodę zdalnego nauczania w domu...

Szczęśliwcami są Rodzice,którzy posiadają na etacie babcię,czy dobrą ciocię. Oprócz wąskiej grupy lepiej sytuowanych,reszta zalicza się do masy ,szczęśliwie posiadających dach nad głową w blokowiskach.Jest też grupka osób posiadający zwyczajny dom...

Ta pokraczna metoda zdalnego nauczania w domu,produkuje stan psychiczny,oraz inne niepokojące zjawiska dzieci o którym pani pisze... Tylko mały procent Rodziców poradzi sobie z ED,w sytuacji w jakiej znajdują się polskie Rodziny...to tylko mrzonka i chwilowe wyjście z sytuacji....

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @BTWSelena 18 marca 2021 14:12
18 marca 2021 14:37

Zgadzam sie z Pania.

Zdalna nauka jest wielkim g..., ktore zafundowalo polskim dzieciom panstwo polskie

 Tylko niewielka garstka rodzicow, ktorzy czuja sie na silach i ktorzy probuja swoje dzieci z tego bezwladu wymiksowac, podjela decyzje o ED.

Notka nie jest o nauce zdalnej. Tu chyba wszyscy zgadzamy sie, ze to dno i skutki beda oplakane.

Calym sercem jestem za ED, ale rowniez nie mam zludzen, ze wiekszosc moglaby sobie na to pozwolic. Natychmiast powinno sie otworzyc szkoly stacjonarne.

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @Krystian 18 marca 2021 05:34
19 marca 2021 07:25

Doktryna doktryną a wiara wiarą. Łowców Księży kupiłem gdy była premiera.

SN to świetny portal a ksiązki GM mają taki dar uwodzenia, że na chwile można stwierdzić, iż się nawróciłem. 

Jak widac nic co dobre nie trwa wiecznie :)

 

 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 18 marca 2021 09:13
19 marca 2021 07:42

Biblie oraz to co wie Pan o Panu Bogu także przekazali Panu ludzie i tylko ludzie.

To podobny rodzaj upośledzenia w postrzeganiu rzeczywistości, jak np. ślepota.

Nie widzi się tego bo oślepia światło "Mocy Boskiej" spisanej ręką człowieka dla człowieka.

Tyle, że daltonista nie uważa tego za atut pozwalajacy na lepsze rozpoznawanie kolorów. A z wierzącymi tak własnie jest. Wpadają w pułapkę i wyjścia nie ma - dlatego indoktrynacje należy zaczynać od dziecka - gdyż człowiek dorosły nie jest w stanie przyjąć tych absurdów do wiadomości. Ta bajka po prostu nie trzyma się kupy. 

Co innego rola Kościoła w społeczeństwie i wpływ religi na wychowanie ludzi. Tu bajek nie ma tylko realna praca. Dlatego mimo, że jestem niewierzący KK popieram. 

 

 

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 19 marca 2021 07:42
19 marca 2021 08:13

Twoja pycha (nie wiadomo czym uzasadniona) nie pozwala Ci na cokolwiek wiecej ponad szyderstwa.

Ale ma ona, jak wszystko, swoja cenę, która każdy prędzej czy później, w taki lub inny sposób musi zapłacić, a ty nie jesteś wyjątkiem.

To moze pprzestań prowokować swoim prymitywnym bezboznictwem.

Jak to mówią, pokaż mi swoich pobratymców ideowych, a powiem ci, kim jesteś.

Ty pokazałeś i wszyscy już to wiedzą.


 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 19 marca 2021 07:42
19 marca 2021 08:36

Ostatni mój komentarz pod twoim adresem. Twój nick nie tłumaczy agresywnego niedoustwa, w którym sie miotasz.

Napisałeś, że było i jest tak duzo religii, że wszystkie są funta kłaków niewarte. Nawet nie jestes w stanie rozróżnic systemu religijnego od lokalnych wierzeń, kultów czy zabobonów. Wszystko ci sie miesza, bo w taki sposób  łatwiej uzasadniać swoje wiarołomstwo. Odpowiem w ten sposób: istnieje bardzo wielu szamanów, znachorów, uzdrowicieli, rózdżkarzy, "hasnowidzów" i rozmaitych guru w rozmaitych sektach, którzy lecza (głownie z pieniędzy). Ale jeslibyś serio mam problem zdrowotny, to raczej wybrałbyś klinike uniwersytecka, dajmy na to w Houston (TEX., USA), gdzie kadra ma kwalifikacje potwierdzone naukowymi certyfikatami, niż jakiegoś plemiennego szamanaz Jakucji czy Nowej Gwinei.

A więc Kosciól Chrystusowy to taki odpowiednik   kliniki w Houston, gdzie leczy sie choroby duszy.
I w Nim  jest prawdziwa skuteczna terapia.

Nie każdy chce skorzystać, choć przeciez kazdy moze.A najbardziej nie chcą tacy, którzy klinikę w Houston zrównują z jakuckim szamanem.

I na dodatek  masz czelność twierdzić, że ludzie wierzący są "zaślepieni".

Cóż to za nieprawdopodobna pycha, niemal jak u partyjnego lektora świeżo po kursach z MARLENY.

Do niezobaczenia.

 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 19 marca 2021 08:36
19 marca 2021 12:13

Kazdy ma prawo wierzyć w co chce lub nie wierzyć. 

Jeśli dla Pana tysiące muzułmanów klęczących na sygnał to nie jest zaślepienie albo jednostki wysadzające się w metrze w imie Boga - to ja nie wiem jak to inaczej nazwać.

Religie są zasadniczo 3 - żydowska chrześcijańska i Islam.

Reszta nie ma znaczenia albo to filozofie.

Pycha? Człowieku porównałeś mnie do daltonisty, gimnazjalisty a w końcu nazwałeś antyklerykałem tramwajowym. 

Odpowiedziałem w tym samym stylu - adkewatnie.

I tak prwady dowiemy się dopiero pośmierci więc nie ma się aż tak bardzo czym podniecać.

Jednkże ludzie umierają od wielu tysiecy lat na róznych szerokościach gorograficznych i w róznych wierzeniach a Chrzescijaństo ma raptem 2000 i nawet nie opanowało calego globu więc wnioskuje że coś tu nie gra...

Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 19 marca 2021 12:13
19 marca 2021 17:59

To wnioskuj dalej (ode mnie).

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 19 marca 2021 17:59
20 marca 2021 08:58

Nie moja wina, że talmudzik wygrał z Biblią a masoni robią z Watykanu pędzel od 100 lat.

"Ojciec Kolbe chciał nawracać na chrześcijaństwo Żydów i masonów, wśród których widział wielu zlaicyzowanych Żydów. W tak rozumianej misji nie było uprzedzeń rasowych, ale troska, ba, pokojowa walka o zbawienie wszystkich ludzi, a motywem tego była miłość do człowieka. Takie było też wówczas nauczanie Kościoła. Przed Soborem Watykańskim II, przed nawiązaniem dialogu katolicko-żydowskiego tak rozumiano zadanie chrześcijan wobec Żydów. Uznanie przez Kościół prawa człowieka do wolności religijnej nastąpiło dopiero na soborze. Nieuwzględnienie tego kontekstu prowadzi do ahistorycznych diagnoz i ocen działalności św. Maksymiliana Kolbego."

"Rycerze Niepokalanej mieli nawracać nie siłą, ale przy użyciu wszelkich godziwych środków, czyli poprzez modlitwę, rozmowy, katechezę i rozpowszechnianie Cudownego Medalika, czyli medalika z napisem modlitwą, którą św. Katarzynie Labouré miała podyktować Maryja. Modlitwę tę: „O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają...” członkowie bractwa kończyli słowami: „… a zwłaszcza za masonów, Żydów i polecanych Tobie”. Po wojnie z modlitwy usunięto najpierw słowa „za Żydów”, a w 1997 r. – masonów. Obecnie zakończenie modlitwy brzmi: „za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie”."

 

Co Kolbe pisał o swoim pobycie w Watykanie zapewne Pan wie.

 

Wedle życzenia. Będe wnioskował z daleka...

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 20 marca 2021 08:58
20 marca 2021 14:10

Nie rozumiemy się i raczej nie zrozumiemy.

Przekłądasz niegodne zachowanie kleru, a nawet hierarchii instytucjonalnej Kościoła,  na zagadnienie czy Bóg istnieje,a nastepnie ze  wiara w Niego jest  podobnym wymusłem  jak wiara w Zeusa.

Ponadto twierdzisz,  że spisane przez Ewangelistów relacje bezpośrednich świadków zdarzeń z I połowy I wieku, mogą zostać skutecznie zakwestionowane przez heretyckich autorów  piszących na ten temat w
20 wieków później.

 To jest przejaw dziecinady.

Dziękuję za uwagę.

 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 20 marca 2021 14:10
21 marca 2021 19:27

 Ja nie wiem czy Bóg istnieje - powiem tak - bardzo sie stara żeby ludzie nie byli pewni a religie, które na tej teorii są oparte od siebie się różnią i ze sobą konkurują.

Dlaczego Bogu tak zależy żeby nie było dane człowiekowi wiedzieć?

Skoro zdarzały się objawienia a nawet życie Jezusa jako syna Bożego - to jest precedens -  przeciez mogłby spokojnie się nam wszystkim objawić w takich czasach jak apokalipsy - mieliśmy w historii kilka takich okresów.

I zrobić to tak żeby nie było wątpliwości - w końcu to Bóg - może wszystko.

Jednak nie chce... woli patrzeć z góry na rzesze heretyków i pogan oraz kapłanów 3 religii walczących miedzy sobą o obecność w świątyniach i wartości przez siebie promowane. Wartości, którymi chcą kontrolować i wychowywać tłumy.

Świadkowie spisanej Ewangelii... no tak - przecież na tym protalu nie udowadnia się codziennie manipulacji związanej z tym co papier przyjmuje i jak ludzie posługują się hagadą by innych niewolić lub wyzwolić - zależy gdzie leży interes grupy.

Życie mahometa też jest spisane. Żydzi także mają swoje papierki...

Biblia protestancka jest rozdawana na ulicach Warszawy za free. 

Ile papieru naprodukował Watykan, przeciez Sobory to nic innego jak reformy prawa Kościelnego.

Czyli zmiany doktryny. Czyli zmiany tego jak Bóg sobie życzy by ludzie żyli. Skoro to się zmienia na przestrzeni lat tzn, ze ewangelie nie odpowiadają na wszystkie pytania i nie są uniwersalne. Choćby przez rozwój technologii i nowych cywilizacyjnych problemów.

W zeszłym roku przeczytałem Pismo Świete. Uważam, że to wspaniała lektura ale znalazłem tam też absurdy, których moj umysł człowieka z XXI wieku nie może zrozumieć ani zaakceptować.

Jesli juz Pan chce wiedzieć to bardzo bym chciał żeby Bóg istniał bo nie chce po śmierci skończyć w dole z robakami - wole wierzyć, że coś bedzie dalej. I na tej tęsknocie do życia po śmierci bazuje większość religii - boimy się śmierci i końca. Wizja życia po życiu jest kusząca. 

A moje życie jest tak niewinne i tak mało grzeszne patrząc na dekalog, że spokojnie mam szanse na niebo.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 21 marca 2021 19:27
21 marca 2021 19:41

Uważasz zatem, ze  Syn Bozy  powinien kazdemu z osobna i w kazdym kolejnym pokoleniu i zakatku  świata się objawiać?

Nie uważasz, że wyglada to  jednak na nadmiernie wygórowane wymaganie?

No, oczywiscie, ze są różne pisma na różne tematy.

Ale przecież nie jest tak, ze wszystkim w czambuł nie dajesz wiary. Bo tym autorom i publikacjom, które kwestionuja rzekaz ewamgelijny jakos bardziej ufasz, niz samym tekstom Ewangelistów.

Czyli nie jest tak, ze do wszytkich masz zdrowy dystans i podchodziz kryty7cznie.

Mnie zadziwia jak mozna przy tak masywnej ignorancji na tematy religijne, jaką reprezentujesz, demonstrować publicznie swoje poglądy w tej tematyce. Właściwie tylko to jedno.

 

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @stanislaw-orda 21 marca 2021 19:41
21 marca 2021 20:20

"Ale przecież nie jest tak, ze wszystkim w czambuł nie dajesz wiary. Bo tym autorom i publikacjom, które kwestionuja rzekaz ewamgelijny jakos bardziej ufasz, niz samym tekstom Ewangelistów."

Jest wręcz odwrotnie. Jeśli chodzi o religie to wybieram katolicką. I jest o zasługa informacji z tego portalu a nie hierarchów KK. Gdy mnie prawdziwi ignoranci w temacie pytają dlaczego odpowiadam bo to religia, która w doktrynie promuje dobro i ochrone życia. 

Żydzi uznają siębie za wybrańców - to nieporozumienie i nie do zaakceptowania doktryna rasy Panów.

Muzułmanie niewiernym obicnają głowy... 

Przecież gdyby wszyscy ludzie żyli zgodnie tylko z Dekalogiem - mielibyśmy raj na ziemi. 

Pisałem o tym wielokrotnie. 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @ThePazzo 21 marca 2021 20:20
22 marca 2021 04:37

Łaskę robisz? Bogu?

To ładnie, że coś sobie wybierasz, niczym  w supermarkecie.

A jak ci się już  znudzi, to wybierzesz coś innego.

Sugerowałem, abyś nie ciągnął dalej tego wątku, bo nie masz do powiedzenia niczego sensownego.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować